Niespodziewana porażka Startu Lublin w hali Globus

W ramach 10 kolejki Orlen Basket Ligi Polski Cukier Start Lublin podejmował na własnym parkiecie drużynę Enea Stelmet Zastal Zieloną Górę. Spotkanie od początku zapowiadało się na emocjonujące z racji tego, że przyjezdni z pewnością byli głodni wygranych spotkań po słabym starcie sezonu i nie było mowy jakimkolwiek odpuszczaniu mocniejszego rywala ze stolicy lubelszczyzny.

fot.własne

Pierwsza kwarta zaczęła się obiecująco dla gości , którzy prowadzili 8-4. Start dogonił wynik a nawet dwukrotnie wyszedł w tej kwarcie na  prowadzenie 12-10 i 14-13 za sprawą celnego clay-upa świetnie spisującego się tego dnia Tomislava Gabricia, zdobywcy 14 oczek dla ekipy Artura Gronka oraz kolejnej ważnej postaci w tym meczu w ekipie z Lublina-Jabrila Durhama, który łącznie zdobył 12 punktów. Potem dzięki dobrej skuteczności zawodnika Zastalu – Kamaki Hepy biało zieloni odskoczyli lublinianom i wygrali premierową odsłonę gry 29-21. Punktowanie w drugiej kwarcie otworzył Filip Put celnym z obrotu za 2 punkty. Potem jednak lubuski zespół konsekwentnie trzymał się przewagi odskakując dwukrotnie nawet na 8 punktów. Dużo emocji przyniosła nam końcówka pierwszej połowy kiedy dzięki celnemu za 2 punkty z wyskoku i celnemu rzutowi wolnemu Baretta Bensona lublinianie zbliżyli się już tylko na jeden punkt. Jednak świetna skuteczność ostatnich dwóch akcji Dariousa Halla dała przyjezdnym 50-45 do przerwy.

Drugą połowę celnym rzutem za 3 punkty otworzył Jakub Karolak. Start wychodził na prowadzenie w tej kwarcie kilkukrotnie a ostatni raz 59-56 dzięki O’reillyemu, który zdobył najwięcej bo aż 18 punktów w drużynie gospodarzy. Zastal nie odpuszczał a potężną robotę w ostatnich kilku minutach kwarty zrobili: Paweł Kikowski i Aleksander Lewandowski, dzięki swoim celnym rzutom z dystansu. To dało zespołowi Davida Dedka ogromny impuls do tego, aby śmiało myśleć o zwycięstwie w tej rywalizacji. Po trzech odsłonach gry Zielona Góra prowadziła już 76-67. Ostatnia część spotkania to istny rollercoster emocji, Mateusz Dziemba efektownym wsadem podrywa publiczność do jeszcze większego dopingu, na tablicy wyników mamy 78-75 dla gości. Potem Filip Put świetnym rzutem z dystansu przybliża lublinian na dwa punkty i po raz kolejny dzieje się tak po punktach zdobytych przez Dziembę. Jednak znowu Kikowski trafia tym razem cztery rzuty wolne a Durham niecelnie rzuca za trzy punkty i przyjezdni wygrywają ten mecz 95-91.

O tym co zawiodło w tym spotkaniu mówił zawodnik Startu, Roman Szymański:

 

Następne spotkanie zespół Lublina rozgrywał będzie w Warszawie podejmując tamtejsze Dziki Warszawa. Zastal natomiast zagra wyjazdowy mecz z zespołem z Gdyni.

 

 

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport