Nieoczekiwana porażka koszykarek AZS UMCS Lublin

Inaczej początek rundy rewanżowej wyobrażały sobie koszykarki AZS-u UMCS-u Lublin. Podopieczne Sławomira Depty uległy we własnej hali drużynie JAS FBG Sosnowiec 53 do 57.

Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, ale to akademiczki prowadziły do przerwy, 27 do 23. Po zmianie stron zawodniczki z Lublina jeszcze odskoczyły rywalkom i w pewnym momencie wygrywały już różnicą dziesięciu punktów. Jednak kluczowa dla losów spotkania okazała się czwarta kwarta. W niej, lublinianki raziły nieskutecznością oraz popełniały mnóstwo strat. Natomiast przyjezdne potrafiły wykorzystać niemoc ekipy AZS-u i mogły cieszyć się ze zwycięstwa. -Myślę, że rozsądna gra, szczególnie zbilansowanie gry jeden na jeden, z długimi atakami pozycyjnymi oraz bardzo sumienna obrona w czwartej kwarcie, zadecydowały o naszej wygranej – uważa trener sosnowiczanek Jacek Dyja.

Natomiast szkoleniowiec UMCS-u Sławomir Depta twierdzi, że w ostatnich minutach meczu jego drużyna zlekceważyła rywalki. -Sądzę, że one też myślały, że to już wszystko, że ten zespół już klęknie i będzie prosił tylko o łagodny wymiar kary – ocenia Depta.

Rzucająca AZS-u – Anita Góźdź – także zauważa, że akademiczki nie podeszły do tego spotkania z odpowiednim zaangażowaniem. – Chyba była trochę za wysoka presja. Albo, po prostu za bardzo odpuściłyśmy ten mecz. Myślałyśmy, że to jest zbyt łatwy przeciwnik, że pójdzie łatwiej. Jest nam przykro, przegrałyśmy na własne życzenie – podkreśla Góźdź.

Okazję do poprawienia nastrojów koszykarki z Lublina będą miały w najbliższą sobotę. Wtedy, to zmierzą się z zespołem SMS PZKosz Łomianki.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Dookoła Sportu, Sport