Dżihadyści z Państwa Islamskiego opublikowali nagranie, na którym przestrzegają Francję przed kolejnymi zamachami, jeżeli władze w Paryżu nie wycofają się z bombardowań ich pozycji. Państwo Islamskie w specjalnym oświadczeniu przyznało się do krwawych zamachów.
Na nagraniu bojownik wzywa muzułmanów mieszkających we Francji do przeprowadzania zamachów na terytorium kraju i walki z „niewiernymi”. Mówi, że wkrótce Francuzi będą bali się wyjść po zakupy.
W zamachach zginęło co najmniej 128 osób zginęło, a 200 kolejnych zostało rannych – to najnowszy bilans tragedii, do której doszło w nocy w Paryżu. Ataki przeprowadzono w kilku miejscach miasta, w pobliżu stadionu Stade de France oraz w sali koncertowej Bataclan.
Do Francji z całego świata płyną kondolencje. Prezydent Iranu potępił zamachy terrorystyczne w Paryżu i nazwał je zbrodnią przeciwko ludzkości. Prezydent USA Barack Obama zadeklarował wsparcie w walce z terroryzmem. Kancelaria premiera Turcji napisała w oświadczeniu, że zamachy te były wymierzone nie tylko przeciwko narodowi francuskiemu, ale przeciwko całej ludzkości, demokracji i wolności. Prezydent Andrzej Duda na twitterze napisał „smutek, żal i gniew, jesteśmy z wami myślą, żalem i modlitwą.”
We Francji ogłoszono trzydniową żałobę narodową. Polskie MSW na bieżąco weryfikuje sytuację, zwiększono między innymi monitoring przylotów i wylotów z kierunków potencjalnie zagrożonych.
MSZ natomiast wzywa Polaków przebywających we Francji do szczególnej ostrożności i respektowania zaleceń władz lokalnych w związku z wprowadzeniem stanu wyjątkowego. Na ten czas nie ma informacji o tym, by wśród ofiar byli Polacy.
Polska Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego po zamachach w Paryżu otrzymała od francuskich służb specjalnych tajny raport, z którego wynika, że nie ma zagrożenia terrorystycznego dla Polski. Sytuacja jest na bieżąco monitorowana przez Centrum Antyterrorystyczne ABW.
– mówi prof. Grzegorz Janusz, dziekan Wydziału Politologii UMCS.
Włoski dziennik „La Repubblica” pisze, że europejski wywiad został zaskoczony przez bardzo dokładnie zaplanowane zamachy dżihadystów, w którym spełniły się „najgorsze z proroctw”.
Szpitale w Paryżu są przepełnione. Lekarze, którzy mieli mieć wolną sobotę, stawili się w miejscu pracy, by udzielić pomocy rannym. Mieszkańcy miasta przestrzegają zaleceń władz i nie wychodzą z domów. Miasto jest sparaliżowane, na ulicach jest wojsko, nie działa metro, nie jeżdżą także autobusy.
– dodaje prof. Grzegorz Janusz z Wydziału Politologii UMCS.
Świadkowie zdarzeń mówią o dantejskich scenach. Są przekonani, że terroryści nie chcieli nikogo brać na zakładnika, ich celem było zabicie jak największej liczby ludzi.
