Z ziemi włoskiej do Lublina! Historyczne chwile lubelskiego sportu działy się na oczach. 18 marca 2025 roku zapisze się złotymi zgłoskami w historii polskiej siatkówki oraz klubu z województwa lubelskiego.
W dzisiejszy wieczór podopieczni Massimo Bottiego zmierzyli się z Cucine Lube Civitanova w drugiej odsłonie wielkiego finału Pucharu Challenge. Droga pełna przygód i skrajnych emocji zakończyła się happy endem. Niewiarygodne sceny mogliśmy dzisiaj oglądać w hali Eurosuole Forum Civitanova Marche. Po emocjonującym spotkaniu na włoskiej ziemi Bogdanka LUK Lublin jako trzecia polska drużyna przywiezie do kraju nad Wisłą Puchar Challenge. Pomimo porażki 3:2, lublinianie wyszarpali dwa potrzebne sety i zapisali się w historii polskiej siatkówki. Włoscy adwersarze byli o krok od doprowadzenia do wymarzonego ,,złotego seta”. Finisz należał jednak do pucharowych debiutantów.
Pierwsza partia była niebywale wyrównanym widowiskiem. Włosi posiadali jedną istotną przewagę, jaką była własna hala pełna sprzyjających im kibiców. Ekipa z Lublina występująca w najmocniejszym składzie starała się nie tylko stawiać opór, ale również zdobyć dwa sety potrzebne do zwycięstwa trofeum. Pomimo piłek setowych dla piątej drużyny ostatniego sezonu PlusLigi włoscy adwersarze odwrócili losy tej partii, wygrywając 27:25. Porażka w tej odsłonie mogła spowodować wiele złego. Żółto-czarni nie mogli na to pozwolić.
W drugim secie zawodnicy Massimo Bottiego zaczęli psuć więcej zagrywek. Natchnieni zwycięstwem w pierwszej partii rywale zaczęli budować przewagę punktową. Trener lublinian postawił na pierwsze rotacje w wyjściowej szóstce. Na parkiecie pojawili się Mateusz Malinowski oraz Jan Nowakowski, którzy zastąpili Kewina Sasaka oraz Fynna McCarthy’iego. Włoski blok zaczął coraz lepiej neutralizować ataki Wilfredo Leona. Przewaga z premierowej rywalizacji zaczęła topnieć. Rywale zwyciężyli w drugiej partii 25:21 i tylko set dzielił ich od doprowadzenia do ,,złotego seta”.
Sytuacja Bogdanki LUK Lublin na włoskiej ziemi robiła się nieciekawa. Wtedy do akcji wkroczył bohater drugiego meczu finałowego Mateusz Malinowski. ,,Malina” zastąpił na pozycji atakującego Kewina Sasaka i rozegrał prawdopodobnie jeden z najlepszych spotkań w swojej karierze. Trud się opłacił. Ekipa z Lubelszczyzny wyszła z tarapatów, mimo że ten set trwał dla niektórych wieczność, zakończył się rezultatem 38:36 dla zawodników Massimo Bottiego.
Czwarty set mógł wyłonić zwycięzcę rozgrywek. Najpierw jednak trzeba było go wyszarpać. Widać było, że ekipa z Włoch starała się robić, co mogła, jednak wtedy na wyżyny swojego siatkarskiego kunsztu wzniósł się Wilfredo Leon. Reprezentant Polski zrobił różnicę na zagrywce oraz w kluczowych momentach finalizował ataki żółto-czarnych. Set o trofeum zakończył się wynikiem 25:21 dla zawodników lubelskiej ekipy.
Dla dopełnienia formalności trzeba wspomnieć o tie-breaku, który zawodnicy z Lublina przegrali 15:7, ale jego wynik nic nie wnosił do całej rywalizacji. Można jedynie zastanowić się, czy w przyszłości po wyłonieniu zwycięzcy spotkania finałowego należy rozgrywać ,,sety o pietruszkę”. Osobiście uważam, że słuszność jego rozgrywania jest bardzo wątpliwa.
O tym meczu, ale również o całej drodze zawodników Massimo Bottiego do wielkiego finału porozmawiamy już jutro w specjalnym wydaniu ,,Po drugiej stronie siatki Extra”. Całe spotkanie omówimy wraz z Bartłomiejem Płoszajem. Posłuchamy w nim wypowiedzi lubelskich siatkarzy oraz przeanalizujemy cały przebieg historycznej batalii. Zapis programu udostępniony będzie w jutrzejszy wieczór na naszej stronie internetowej centrum.fm. Już teraz zapraszamy!
Volley Cucine Lube Civitanova — Bogdanka LUK Lublin 3:2 (27:25, 25:21, 36:38, 20:25, 15:7). Pierwsze spotkanie 3:1 dla lublinian.
Leave a Reply