Tak wysokiej wygranej na lubelskiej Arenie jeszcze nie widzieliśmy. Norwegowie zdemolowali reprezentację Hondurasu i odnieśli absurdalnie wysokie zwycięstwo – 12:0. Bohaterem spotkania był Erling Haland, który strzelił 9 bramek. Haland jest pierwszym zawodnikiem w historii turnieju, który popisał się taką serią.
-mówi lider klasyfikacji strzeleckiej turnieju Erling Haland
Mecz zaczął się spokojnie ale szybko inicjatywę zaczęli przejmować Norwegowie. Wynik otworzył Erling Haland w 7. minucie wykorzystując prostopadłe podanie Jensa Hauge. 2 minuty później kolejny raz trafił do siatki płaskim strzałem zza pola karnego. Uprzednio jednak faulował i bramki nie uznano. W 20. minucie 2:0 dla Norwegów stało się faktem. Podobnie jak wcześniej, za sprawą Erlinga Halanda, który wykorzystał długie podanie Tobiesa Borkeeieta. 10 minut później było już 3:0. Dośrodkowanie z rzutu rożnego skutecznie główką wykorzystał kapitan Leo Ostigard. W 35. minucie Haland skompletował hat-trika. Norweg urwał się linii obrony Hondurasu i ruszył do podania ze środka pola. Został jednak sfaulowany, a sędzie podyktował jedenastkę, którą skutecznie wykorzystał sam poszkodowany. Jeszcze przed zejściem do szatni Norwegowie wygrywali 5:0, a kolejną bramkę na swoje konto zapisał Erling Haland.Tym razem popisał się mocnym strzałem z kilkunastu metrów. W ten sposób wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji strzeleckiej turnieju. Norwegowie uskrzydleni nadzieją na awans, który może im dać dobry bilans bramkowy, po przerwie nie zamierzali przestać upokarzać zawodników Hondurasu.
Chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy Jens Hauge trafił na 6:0 uderzając z ok 10. metrów. Po 50. minutach gry piątą bramkę na swoje konto i siódmą w całym meczu strzelił Erling Haland. Tym razem pokonał bramkarza uderzeniem lewą nogą z okolic jedenastki. Zespół z Hondurasu nie miał żadnych sportowych argumentów. Na domiar złego od 57. minuty liczył jedynie 10. zawodników. Nie minęło 10 minut, a na tablicy wyników po raz szósty pojawiło się nazwisko Halanda. Bramkę na 8:0 strzelił z bliska wykorzystując z pierwszej piłki podanie Kristiana Thorstvedta z linii końcowej boiska. Apetyt napastnika z Norwegii jednak wciąż był niezaspokojony. W 77. minucie wykończył dośrodkowanie z lewego skrzydła dokładając nogę na piątym metrze. Bramkę na rekordowe 10:0 strzelił piłkarz z nr 10 – Eman Markovic. Dopiero co wpuszczony na boisko zawodnik w sytuacji sam na sam z bramkarzem zachował zimną krew i umieścił piłkę przy słupku. Po bramce kolegi, o swoim monopolu na strzelanie bramek w tym spotkaniu postanowi przypomnieć Haland. Na 2. minuty przed końcem regulaminowego czasu gry trafił na 11:0. Tym samym pobił rekord największej ilości bramek strzelonych przez jednego zawodnika w meczu młodzieżowych mistrzostw świata. Murowanemu kandydatowi na króla strzelców wciąż było mało. Swoją dziewiątą bramkę zdobył w 90. minucie ustalając wynik spotkania na 12:0 dla reprezentacji Norwegii.
Przed meczem wydawało się, że będzie to pojedynek dwóch drużyn żegnających się z turniejem. Norwegowie legitymowali się zerowym dorobkiem punktowym i ujemnym bilansem bramek. Po tak wysokim zwycięstwie optyka na kolejną fazę turnieju nieco się poprawiła. Podopieczni Pala Johansena muszą jednak najpierw zaczekać na rozstrzygnięcia w pozostałych grupach.