W pierwszym wiosennym meczu na własnym stadionie Motor Lublin zremisował 1:1 z Wigrami Suwałki. Spotkanie nie zaczęło się po myśli gospodarzy, bo już w 2. minucie błąd w komunikacji między Tomaszem Ptakiem, a obrońcami wykorzystał Tomasz Tuttas. Bramkarz „Motorowców” próbując naprawić błąd sfaulował w polu karnym przeciwnika i sędzia bez wahania pokazał na „wapno”.
Rzut karny pewnie wykorzystał sam poszkodowany. Sytuację z początku meczu komentuje kapitan Motoru, Piotr Karwan: – To była jedna sytuacja. Bramkarz krzyknął „moja”, ja tę piłkę puściłem, w to wszystko wmieszał się napastnik i rzut karny. Zachowaliśmy jednak spokój, bo przez pierwszą połowę to my staraliśmy się strzelić tę bramkę i stwarzaliśmy sytuacje. Chcieliśmy grać konsekwentnie, wiedzieliśmy, że coś wpadnie.
Gospodarze po stracie bramki ruszyli do ataku. W 10. minucie Motor strzelił nawet gola, ale sędzia słusznie dopatrzył się pozycji spalonej. Swoje sytuacje miał również powracający do Lublina Ihor Mihalewskyy, ale jego strzały mijały bramkę rywali. Żółto-biało-niebiescy prowadzili grę głównie prawą stroną boiska, za sprawą Vincenta Kayizziego. Po meczu, o zawodniku z Ugandy w samych superlatywach opowiadał trener Motoru, Piotr Świerczewski: – Vincent to tak zawodnik bardziej z polotem, z fantazją, że czasem ja tej fantazji sam nie rozumiem. To jest bardzo dobry zawodnik, ale musi się jeszcze odnaleźć. On przyjechał spóźniony, praktycznie dopiero pod koniec lutego. Nie trenował z nami w ogóle, na obozie nie był, a i tak fizycznie wygląda bardzo dobrze.
Wyrównującą bramkę udało się jednak strzelić dopiero po przerwie. W 51. minucie świetną akcję Michała Ciarkowskiego wykończył Ivan Jovanović. Od tego momentu tempo gry wyraźnie spadło, walka toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Ostatnie 10 minut to dominacja gospodarzy, którzy jednak nie potrafili rozstrzygnąć wyniku sobotniego meczu na swoją korzyść. Najlepszą okazję w 86. minucie zmarnował Damian Kądzior, który z najbliższej odległości trafłi wprost w bramkarza rywali. Zadowolony z remisu był trener ekipy z Suwałk, Donatas Vencevicius – Chcę podziękować chłopakom za walkę, którą podjęli przeciwko, moim zdaniem, najlepszej drużynie z jaką graliśmy w tej rundzie, w ciężkich warunkach. Jestem zadowolony z pierwszej połowy gdzie przy 1:0 mieliśmy jeszcze parę naprawdę dobrych sytuacji.
Trochę inne nastroje panowały w drużynie gospodarzy. Piłkarze Piotra Świerczewskiego czuli, że zmarnowali szansę na zwycięstwo. – Ten mecz musieliśmy wygrać i chcieliśmy go bardzo wygrać. Ten remis nam nic nie daje, nie jesteśmy zadowoleni z tego wyniku na pewno. Przede wszystkim jednak chcemy wejść na taki poziom na jaki nas stać, o to gramy. Naprawdę chcielibyśmy pokazać się z jak najlepszej strony piłkarsko, a przede wszystkim zdobywać punkty – powiedział Piotr Karwan.
Po rozegraniu 19. spotkań Motor zajmuje 16. miejsce w tabeli gr. wschodniej II ligi, z dorobkiem 21. „oczek”. Szansa na kolejne punkty już w najbliższą środę, w derbach Lubelszczyzny. Żółto-biało-niebiescy na własnym boisku rozegrają zaległe spotkanie z Wisłą Puławy. Początek meczu o godzinie 16.00.
By Mikołaj Dymek