Motor Lublin znowu gubi punkty

Piłkarze Motoru Lublin nie wykorzystali atutu własnego boiska i tylko zremisowali z Polonią Warszawa 1:1. O podziale punktów zdecydowała sytuacja z 77. minuty, gdy przyjezdni dostali prezent w postaci rzutu karnego.

źródło: www.motorlublin.eu

Spotkanie lepiej rozpoczęli warszawianie, którzy mogli wyjść na prowadzenie już w trzeciej minucie gry. Dośrodkowania z prawego skrzydła nie wykorzystał Mateusz Michalski, który minął się z piłką. Następnie Marcin Kluska oddał groźny strzał z dystansu. Tutaj z problemami, ale jednak poradził sobie golkiper Motoru, Kacper Rosa. Polonia szukała gola także po rzucie rożnym, lecz znów na posterunku był Rosa. Za to w 23. minucie było 1:0 dla gospodarzy. Gdy goście grali przez chwilę w osłabieniu poprzez uraz Wiktora Pleśnierowicza Filip Luberecki posłał wrzutkę prosto na głowę Samuela Mraza. Nowy nabytek Motoru nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce Polonii. Po bramce gospodarze kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, próbując od czasu do czasu atakować rywali, ale nic z tego nie wynikało. Goście również czekali na swoje szanse, jednak i im brakowało szczęścia pod bramką przeciwnika. W efekcie tego obie drużyny udały się na przerwę przy wyniku 1:0 dla lublinian. Pomocnik lubelskiej drużyny Piotr Ceglarz przyznaje, że w pierwszej połowie to jego zespół dominował na placu gry.

Drugą odsłonę gry również lepiej rozpoczął warszawski klub. Najpierw przed szansą stanął Michalski, jednak przestrzelił, a po chwili Kacpra Rosę pokonać próbował Maciej Kowalski-Haberek. Futbolówka po jego uderzeniu przeleciała nad poprzeczką Motoru. Gospodarze mogli odpowiedzieć w 57. minucie gry. Dośrodkowanie Bartosza Wolskiego z rzutu rożnego na gola próbował zamienić Sebastian Rudol, ale czujny między słupkami był Jakub Lemanowicz. Lublinianie poczuli krew i szukali okazji do zdobycia drugiej bramki. W 65. minucie wydawało się, że staną oni przed doskonałą szansą na podwyższenie rezultatu. W polu karnym gości w rękę trafiony został Jan Majsterek. Obrońca Polonii cofał jednak w tej akcji dłoń i arbiter zawodów Patryk Gryckiewicz po obejrzeniu zdarzenia przy monitorze VAR zdecydował się nie dyktować jedenastki dla Motoru. Rzut karny otrzymali za to gracze z Warszawy. Na 13 minut przed końcem meczu w polu karnym gospodarzy Szymon Kobusiński został uderzony w twarz przez Kamila Kruka. Sędzia nie miał najmniejszych wątpliwości i wskazał na wapno. Do piłki podszedł Kobusiński i mimo poślizgnięcia się zdołał pokonać Kacpra Rosę. Zdaniem opiekuna „Czarnych Koszul” Rafała Smalca jego drużyna zasługiwała na zwycięstwo w tym meczu.

Z wypowiedzią trenera Polonii nie zgodził się szkoleniowiec Motoru, Goncalo Feio, który zarzucił mu mówienie nieprawdy.

Po wyrównaniu obie drużyny próbowały wyjść na prowadzenie, ale brakowało im finalizacji akcji. W doliczonym czasie gry błąd popełnił golkiper Polonii, Jakub Lemanowicz, który trzymając futbolówkę w dłoniach wyszedł z nią poza własne pole karne. Motor otrzymał rzut wolny, jednak z uderzeniem Piotra Ceglarza poradził sobie Lemanowicz, rehabilitując się tym samym za pomyłkę. Do końca meczu nie padły już żadne bramki i oba zespoły musiały podzielić się punktami.

Piłkarze Motoru mają w dorobku 40 punktów, dzięki czemu plasują się na 4. pozycji w ligowej tabeli. W najbliższą sobotę czeka ich wyjazd do Rzeszowa na mecz z tamtejszą Stalą.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport