W meczu 2.kolejki PKO BP Ekstraklasy podopieczni Mateusza Stolarskiego podejmowali na wyjeździe Pogoń Szczecin. Kibice mogli zobaczyć wiele bramek, jednak to Motorowcy musieli uznać wyższość rywala, przegrywając 4:1
Pierwszą okazję na zdobycie bramki w 4. minucie miał zespół gości. Lewą stroną akcję prowadził Ndiaye, który podał do Wolskiego. Ten, jednak trafił w Mariana Huja, który zablokował ten strzał. Chwile po tym swoją szansę z rzutu różnego mieli portowcy. Uderzenie Loncara minęło boczny słupek. Na pierwszą bramkę nie musieliśmy długo czekać. W 9. minucie kuriozalny błąd przy rozprowadzeniu piłki popełnił bramkarz gospodarzy- Cojocaru. Okazję wykorzystał Scalet, który otworzył wynik spotkania. Stracona bramka podziałała mobilizująco na gospodarzy. Już po kilku minutach do wyrównania doprowadził Marian Huja, skutecznie zamykając dośrodkowanie Kamila Grosickiego. W środkowej fazie pierwszej połowy tempo gry nieco spadło, a akcje obu drużyn toczyły się głównie w środkowej strefie boiska. Groźnie zrobiło się ponownie w 33. minucie, gdy kontratak Pogoni napędzał Grosicki. Jego akcję w ostatnim momencie przerwał skuteczną interwencją Wolski. Goście próbowali odpowiedzieć. Prawą stroną boiska pędził Ndiaye, który dograł do Palacza. Obrońca żółto-biało-niebieskich trafił wprost w ręce bramkarza. Na pięć minut przed końcem pierwszej części spotkania fenomenalne podanie od Przyborka otrzymał Koulouris. Grek delikatnym strzałem pokonał Tratnika, dając gospodarzom prowadzenie. Portowcy utrzymali wynik do końca prowadząc do przerwy 2:1
W drugą połowę znacznie lepiej weszli gospodarze, którzy od samego początku próbowali podwyższyć przewagę. W 50. minucie do piłki dopadł Ulvestad, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym i umieścił piłkę w bramce. Po straconej bramce goście ruszyli do ataku. Mimo kilku okazji, żadna nie zagroziła bramce Cojocaru. W 59. minucie do dogrania z rzutu rożnego Wolskiego, dochodzi Król. Piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę. Na kwadrans przed końcem, kolejną dobrą sytuacje miał Wolski. Niepilnowany pomocnik Motoru trafił obok bramki. W końcowych minutach Granatowo-bordowi przypieczętowali zwycięstwo. Błąd Sampera wykorzystał Borges, który wyłożył piłkę Koulourisowi, a ten dobił ją do pustej bramki. Drużyna z Lublina wyjeżdża ze Szczecina bez punktów. Po ostatnim gwizdku na tablicy wyników widniał rezultat 4:1.
Kolejne spotkanie podopieczni Mateusza Stolarskiego zagrają 3 sierpnia. Na Motor Arenie lublinianie podejmą Jagiellonie Białystok. Pierwszy gwizdek zaplanowano na godzinę 17:30.