Motor Lublin nie zwalnia tempa i wciąż utrzymuje wysoką dyspozycję. Tym razem podopieczni trenera Jacka Ziółkowskiego pokonali przed własną publicznością Moje Bermudy Stal Gorzów 59:31.
Ten mecz był ostatnim w sezonie zasadniczym PGE Ekstraligi. Lublinianie już wcześniej zapewnili sobie pozycję lidera rozgrywek i mogli w spokoju przygotowywać się do ćwierćfinałowego pojedynku z Fogo Unią Leszno, który odbędzie się za dwa tygodnie. Niemniej jednak swojego rywala potraktowali z szacunkiem i od początku zabrali się za zdobywanie punktów. Pierwszą serię gospodarze wygrali 17:7 i nic nie zapowiadało katastrofy. W kolejnych czterech wyścigach przewaga lublinian stawała się coraz bardziej widoczna, a rywale nie byli w stanie nadążyć za Motorem. Dlatego też po ośmiu biegach lubelska drużyna prowadziła 33:15. Zdaniem Szymona Woźniaka główną role w tym meczu odegrał tor, na którym lepiej radzili sobie gospodarze.
Kolejne starty były więc dla lublinian solidnym treningiem i próbą powiększenia korzystnego rezultatu. Tak w praktyce się stało. Drużyna z Gorzowa nie potrafiła wygrać do końca zawodów ani jednej jazdy. Przed biegami nominowanymi Motor Lublin prowadził 51:27, więc był pewny wygranej. W ostatnich dwóch wyścigach szansę dostali juniorzy, którzy nie zawiedli. Najlepiej z nich zaprezentował się Maksym Drabik, który przywiózł trzy punkty. Ostatecznie gospodarze wygrali całe spotkanie 59:31. Opiekun lubelskiego zespołu Maciej Kuciapa był zadowolony ze zwycięstwa.
Kolejny mecz Motor Lublin rozegra za dwa tygodnie w ramach Play-off’ów a ich rywalem będzie Fogo Unia Leszno.