Motor Lublin lepszy od Pogoni Siedlce

Piłkarski sen Motoru Lublin o udziale w barażach do I Ligi trwa w najlepsze. Tym razem piłkarze z Koziego Grodu pokonali na własnym boisku bezpośredniego rywala, czyli Pogoń Siedlce 4:1.

źródło: www.dziennikwschodni.pl
fot. Wojciech Szubartowski

Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy już w trzeciej minucie gry powinni objąć prowadzenie. Na prawym skrzydle znalazł się Jakub Lis i mocno uderzył w kierunku bramki Siedlczan. Tylko dzięki interwencji jednego z defensorów gości nie padł gol. Pogoń odpowiedziała po chwili. Cezary Demaniuk poradził sobie  w walce o piłkę z obrońcami Motoru i wyszedł na czystą pozycję. Jego strzał obronił jednak Łukasz Budziłek. W kolejnych fragmentach pierwszej odsłony na placu gry nie działo się wiele. Obie drużyny toczyły ciężki bój w środkowej strefie boiska, a sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. W 36. minucie Pogoń mogła otrzymać rzut karny.  Cezary Bujalski upadł w polu karnym lublinian, ale gwizdek arbitra milczał, co trochę rozzłościło opiekuna gości, Marka Saganowskiego

W pierwszej połowie brakowało goli, ale worek z bramkami rozwiązał się po godzinie gry. Motor wywalczył rzut rożny po którym głową uderzał Rafał Król, ale na posterunku był golkiper gości. Nie miał on jednak szans przy dobitce Arkadiusza Najemskiego, który wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Po trzech minutach gospodarze powiększyli dorobek bramkowy. Futbolówkę ze skrzydła dograł Michał Krół, a błąd popełnił bramkarz gości, Maciej Kikolski, który wybił piłkę przed siebie. Z tak dogodnej okazji skorzystać musiał napastnik Motoru Kacper Wełniak, pakując piłkę do siatki. To już trzeci gol w czterech spotkaniach Wełniaka w rundzie wiosennej. Gdy wydawało się, że lublinianie spokojnie kontrolują przebieg gry do głosu doszli Siedlczanie. A dokładniej Marcinho. Brazylijczyk pięknym uderzeniem z około 30 metrów pokonał bezradnego Budziłka i wprawił w osłupienie kibiców zgromadzonych na Arenie Lublin. Po chwili Pogoń mogła doprowadzić do remisu, ale brak skuteczności i ofsajd nie pozwoliły na to. Z kolei podopieczni Goncalo Feio chcieli za wszelką cenę pokazać swoją wyższość nad rywalem i to udało im się w 83. minucie gry. Mariusz Rybicki znalazł się w szesnastce gości, ale został sfaulowany przez Bartosza Wicenciaka. Sędzia nie mógł postąpić  inaczej i podyktował jedenastkę dla Motoru. Do futbolówki podszedł Rafał Król i pewnym strzałem umieścił piłkę w bramce. Nie był to ostatni akcent tego widowiska. Michał kosior, który miał za sobą ostatnio trudny czas, dograł piłkę do Dawida Kasprzyka. Ten zachował się koleżeńsko i w sytuacji 1 na 1 oddał futbolówkę Michałowi Królowi, który z kilku metrów trafił do siatki. Opiekun gospodarzy, Goncalo Feio chwalił charakter i zaangażowanie jego drużyny.

 

Do końca meczu więcej bramek nie padło, dzięki czemu Motor Lublin mógł cieszyć się ze zwycięstwa 4:1 nad Pogonią Siedlce. To zwycięstwo to kolejny, ważny krok w walce o baraże do I ligi, które są wciąż realnym celem dla lublinian, czego nie ukrywał jeden z bohaterów spotkania Michał Król.

Piłkarze Motoru w następnej kolejce ligowej udadzą się do Olsztyna, gdzie czeka ich mecz z miejscowym Stomilem w niedzielę o 15:00.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport