Nie pomógł znakomity pierwszy set i ambitna walka w kolejnych partiach. Zespół LUK AZS UMCS uległ na własnym parkiecie faworyzowanemu MKS San-Pajda Jarosław. Gospodynie przegrały 1-3.
Patrząc na tabelę czwartej grupy 2 ligi siatkarek nie trudno jest dojść do wniosku, że dwa zespoły spośród całej stawki zdecydowanie się wyróżniają. Drużyna z Jarosławia przed meczem z lubliniankami była liderem i miała 37 punktów. Tuż za jej plecami plasowała się UKS Szóstka Mielec, z którą LUK mierzył się przed tygodniem. Wyjazdowa porażka 0-3 właściwie nikogo nie zaskoczyła. Także w meczu z MKS San-Pajda mało kto spodziewał się więc niespodzianki.
To spotkanie miało też dodatkowy smaczek: w podstawowym składzie przyjezdnych zagrała dobrze znana z lubelskich parkietów Aleksandra Dudek. W zeszłym sezonie była ona jedną z czołowych zawodniczek w zespole Jacka Rutkowskiego. W tym – bryluje na parkiecie w drużynie z Jarosławia. Sama przyznaje jednak, że dzięki zmianie otoczenia, udało jej się zrobić spory postęp:
Wbrew przewidywaniom, w pierwszej partii LUK AZS UMCS zagrał fantastycznie i nie dał rywalkom nawet cienia szansy na wygraną. Od samego początku gospodynie wyszły na boisko bardzo zmobilizowane i wychodziło im niemal wszystko. Dość powiedzieć, że liderki z Jarosławia zostały pokonane w stosunku 25-16! Ten set rozbudził wśród kibiców nadzieję na niespodziankę.
Przyjezdne jednak szybko wróciły do gry. Najwyraźniej podrażnione porażką w pierwszej partii, rywalki błyskawicznie odzyskały kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Szybko osiągnęły kilkupunktową przewagę, a w końcówce jeszcze bardziej odskoczyły. Ostatecznie udało im się zrewanżować lubliniankom identycznym wynikiem jak w poprzedniej części.
Od momentu wyrównania stanu gry, mecz stał się o wiele bardziej zacięty. Drużyna gości prowadziła pewnie kilkoma punktami przez większość trzeciego seta, ale akademiczki pod koniec odrobiły straty i doprowadziły do stanu 20-21. W końcówce zabrakło im jednak zimnej krwi. Nie zabrakło jej natomiast Aleksandrze Dudek, która w kluczowym momencie zeserwowała asa. Mimo to akademiczki miały jeszcze szanse przedłużyć walkę. Ostatecznie przegrały jednak do 23.
Także w czwartym secie siatkarki z Lublina nie odpuściły. W połowie partii prowadziły nawet 13-8, a Natalia Gieroba nie schodziła z pola zagrywki aż przez siedem akcji! Znów zabrakło jednak konsekwencji. Rywalki odrobiły straty i od stanu 17-17 gra toczyła się punkt za punkt. Przy remisie po 22 Sylwia Obszyńska zepsuła atak, a potem błąd w przyjęciu popełniła libero gospodyń. Ostatni punkt w ty meczu Jarosławianki zdobyły po zablokowaniu Adrianny Nejkauf.
Po spotkaniu Sylwia Obszyńska podkreślała, że jej zespołowi mimo trudności, udało się postraszyć rywalki:
Z kolei kapitan – Magdalena Bogusz – zwracała uwagę na błędy własne swojej drużyny:
Wspomniana przez rozgrywającą „czwórka” na koniec rundy zasadniczej jest mimo sobotniej porażki bardzo realna. Akademiczki znajdują się na piątej pozycji w tabeli, a w bezpośrednim ich sąsiedztwie są trzy zespoły: Jedynka Siewierz, Pogoń Proszowice i Marba Sędziszów Małopolski. Wydaje się, że to właśnie z tymi drużynami LUK AZS UMCS powalczy o jak najlepsze rozstawienie w play-offach. Gra toczy się o uniknięcie największych rywalek – ekip z Mielca, Jarosławia i lokalnego rywala – Tomasovii Tomaszów Lubelski. Kolejne spotkanie będzie zatem dla ekipy Jacka Rutkowskiego bardzo istotne – drużynę czeka wyjazdowe starcie z bezpośrednim rywalem w walce o awans – wspomnianą Pogonią Proszowice. Mecz odbędzie się w najbliższą sobotę.
LUK AZS UMCS Lublin – MKS San-Pajda Jarosław 1-3 (25-16. 16-25, 23-25, 22-25)
LUK AZS UMCS Lublin: M. Bogusz, D. Wawerska, N. Gieroba, P. Konop, S. Obszyńska, I. Jarosińska, A. Nejkauf, Z. Urbańska, W. Kowalska
MKS San-Pajda Jarosław: K. Michalska, K. Stepko, K. Chmielewska, P. Magierowska, G. Macek, K. Litawa, K. Ciorko, P. Chmielarczyk, K. Saj, P. Niedźwiecka, A. Dudek



