Była walka do samego końca, ale to nie wystarczyło. MKS Perła Lublin ponownie uległ Erd Handball. Tym razem 23:29.
W ramach 4. kolejki fazy grupowej puchar EHF kobiet Mistrzynie Polski podejmowały w hali Globus szczypiornistki z węgierskiego Erd. W ubiegłym tygodniu dzisiejsze przeciwniczki lublinianek wygrały z podopiecznymi Roberta Lisa 29:24.
Mecz rozpoczął się spokojnie, a przynajmniej widać było, że tak chciały gospodynie. Wynik otworzyła w 30 sekundzie Joanna Szarawaga. Jednak na to szybko odpowiedziała ta, którą lublinianki na pewno zapamiętały po 1. spotkaniu – Alexandra Do Nascimento Martinez. Taka wymiana bramek trwała do końcówki pierwszej połowy. Wtedy, przy stanie 11:11 uaktywniła się Nikoletta Kiss, która rzuciła trzy bramki pod rząd. Jednak ostatnie trafienie w pierwszej części meczu należało do gospodyń. Jego zdobywczynią była Sylwia Matuszczyk. Tym samym na przerwę lublinianki schodziły z wynikiem 12:14.
Spokojna gra podopiecznych Roberta Lisa wynikała głównie z osłabienia zespołu, który nadal trapią kontuzje. Na parkiecie po raz kolejny nie pojawiły, m. in., Kinga Achruk, Valentina Blażević czy Marta Gęga. Ten fakty wykorzystywały Węgierki, które po oddanym rzucie nie spieszyły się z powrotem pod bramkę. Stawiały natomiast na kontry, które sprawdzały się przeciwko lubliniankom.
Do kwestii kontuzji odniósł się po meczu trener MKS Perły Lublin, Robert Lis.
Po stronie szczypiornistek z Erd w pierwszej części spotkania najskuteczniejsza była Nacimento Martinez. Prawa skrzydłowa rzuciła w pierwszej połowie 7 bramek. Z kolei po stronie MKS-u niemały kłopot sprawiała rywalkom Joanna Szarawaga, która umiejętnie znajdowała pozycję na kole. Ponadto, w 9. minucie Weronikę Gawlik zmieniła w bramce Gabriela Besen. W dużej mierze dzięki niej, przewaga Węgierek po 30 minutach była tylko dwubramkowa.
Drugą część meczu szybko rozpoczęły piłkarki z Erd. Już pierwszą piłkę umieściły w siatce gospodyń, po których stronie narastało zmęczenie. Węgierki natomiast przyspieszyły swoją grę i postawiły na bardziej dynamiczne ataki. Ich przewaga w 15 minut wzrosła z dwóch do siedmiu bramek. Ponadto, podopieczne Ediny Szabo mocniej grały w obronie co utrudniło odrabianie start gospodyniom, które postawiły na grę ze środka. W tym elemencie aktywne były szczególnie Dominika Więckowska i Karolina Kochaniak. Dzięki ich wysiłkom przewaga przyjezdnych piłkarek spadła w pewnym momencie do pięciu bramek. Jednak to było wszystko, na co tego dnia stać było Mistrzynie Polski. Ostatecznie Węgierki wygrały 29:23.
Podsumowuje spotkanie Dominika Więckowska.
Dla MKS-u Perła Lublin był to czwarty mecz w rozgrywkach EHF, w tym trzecia porażka. Kolejne spotkanie w europejskim pucharze lublinianki rozegrają za tydzień w Rumunii. Tam zmierzą się z Glorią Bistrita. Wcześniej jednak, bo już w czwartek, podopieczne Roberta Lisa czeka ligowy mecz z Młynami Stoisław Koszalin.