Zawodniczki MKS-u AZS UMCS Lublin przed meczem 12 rundy Pierwszej ligi piłki ręcznej miały jasno określony cel, który został w całości wypełniony. Mecz z PreZero APR Radom zakończony wynikiem 36:21 (14:12) pokazuje prawdziwe oblicze drużyny znad Bystrzycy.
Już od pierwszych minut akademiczki weszły na wysokie obroty. Dzięki zdecydowanej grze w obronie były w stanie kontrolować początkową fazę spotkania. Ambitna gra w ataku również była ważnym aspektem, który przyczynił się do rosnącej przewagi. Po trafieniu Magdaleny Markowicz w 12-tej minucie gospodynie prowadziły już 6:2. Ich szybka wymiana podań w ataku dezorientowała radomianki. MKS momentalnie wykorzystywał potknięcia rywalek i zamieniał je na bramki. Ekipa z Lublina pewnie dyktowała tempo gry. Obraz meczu zmienił się po przerwie zażądanej przez trenera APR-u. Początkowo lepsza gra gości nie miała wpływu na wynik dzięki spektakularnym paradom Karoliny Osowskiej. Ekipa z Radomia się jednak nie poddawała i zmniejszyła różnicę bramkową do dwóch trafień. Rozluźnienie w obronie szczypiornistek z „Koziego Grodu” poskutkowało utratą kontroli nad meczem. W końcowej fazie pierwszej połowy to Radomianki dyktowały tempo gry. Akademiczki schodziły na przerwę prowadząc już tylko 14:12.
Drugi kwadrans pierwszej połowy nie wyglądał dobrze – tłumaczył trener MKS-u Patryk Maliszewski.
Początek drugiej połowy należał do Lublinianek które zaczęły sukcesywnie powiększać przewagę. Nieskuteczne ataki zespołu z Mazowsza oraz brak skoordynowania w formacji obronnej w pełni wykorzystały „Biało-zielone”. W czterdziestej minucie Gabriela Tomczyk wyprowadziła akademiczki na sześciopunktowe prowadzenie. Dzięki tej przewadze gospodynie odzyskały całkowitą kontrolę nad spotkaniem. W ostatnich minutach pomimo presji ze strony rywalek MKS zdobywał bramkę za bramką. Duża w tym zasługa zawodniczek rezerwowych, które zmotywowały swój zespół do jeszcze większej intensywności. Finalnie akademiczki wygrały całe spotkanie miażdżącą przewagą 36:21.
– mówi Nadia Chodoń, zawodniczka MKS-u
Po starciu trener APR-u Rafał Banaczek wskazał aspekt, który zadecydował o porażce jego podopiecznych.
Kolejne zwycięstwo umacnia MKS na 3-ciej pozycji w ligowej tabeli. Następny mecz Lublinianki rozegrają za dwa tygodnie. Ich rywalkami będą szczypiornistki AZS AWF Warszawa.
Jakub Gucma/Michał Długosz