Mistrzynie odprawiły Zagłębie z kwitkiem

fot. Angelika Szemraj

„Święta Wojna” dla MKS-u. Lubelskie szczypiornistki w spotkaniu z Metraco Zagłębiem Lubin zaliczyły prawdziwy comeback i ostatecznie wygrały 27:24.  Tym samym mistrzynie Polski zakończyły pierwszą rundę zmagań w PGNiG Superlidze Kobiet z kompletem zwycięstw na koncie.

Mistrzynie Polski podchodziły do derbowego spotkania z Zagłębiem nadal osłabione brakiem trzech rozgrywających – Aleksandry Rosiak, Małgorzaty Stasiak i Karoliny Kochaniak. Dodatkowo lublinianki grają ostatnio bardzo często i mogły odczuwać zarówno bagaż meczów jak i przebytych kilometrów. Przypomnijmy, że tydzień wcześniej poleciały do Bukaresztu, a w międzyczasie zaliczyły delegację w Kobierzycach. Trener MKS-u Robert Lis przekonywał jednak, że jego zespół w każdym meczu będzie walczył o pełną pulę, bez względu na okoliczności.

Piłkarki ręczne z Koziego Grodu przynajmniej na początku nie wyglądały na osłabione w żaden sposób. Od pierwszej minuty zaciekle atakowały na bramkę „Miedziowych”, przyjezdne z resztą też nie pozostawały im dłużne. Gospodynie miały jednak między słupkami Weronikę Gawlik która już na „dzień dobry” zaliczyła kilka udanych interwencji, a co równie ważne jej koleżanki z pola regularnie trafiały do siatki. Lublinianki prowadziły już trzema bramkami i wtedy sytuacja na parkiecie całkowicie się zmieniła. Gra miejscowych stanęła, przez przeszło 10 minut zdobyły tylko jedną bramkę. Co więcej często oddawały piłkę rywalkom po prostu za darmo. Wśród podopiecznych Bożeny Karkut coraz bardziej rozkręcały się Adrianna Górna i Kinga Grzyb, a MKS przegrywał 5:9. Wtedy Robert Lis wziął czas i coś w drużynie Mistrzyń Polski się ruszyło. Konkretnie rozruszała je Joanna Gadzina która swoim wejściem na boisko zrobiła sporą różnicę. Szczypiornistki z Lublina do końca pierwszej połowy dopadły przeciwniczki, ponadto miały szansę zejść na przerwę z prowadzeniem. Tuż przed syreną jednak Zagłębie zdobyło bramkę i po 30. minutach był remis – 14:14.

-mówiła skrzydłowa MKS-u Perła Dagmara Nocuń.

Druga część gry zaczęła się bardzo dobrze dla przyjezdnych, które niemal od razu prowadziły dwoma trafieniami. Potem jednak atmosfera na boisku zrobiła się iście derbowa – posypały się faule, wykluczenia, a kibice poza tym mogli oglądać bardzo ofensywnego szczypiorniaka. Górą z tej wyrównanej walki wyszedł MKS-u. Duża w tym zasługa liderek, Kingi Achruk i Marty Gęgi, a także Patrycji Królikowskiej która po wejściu na boisku także narobiła sporo zamieszania. 10. minut przed syreną podopieczne Roberta Lisa zaczęły przeważać, trzeba też powiedzieć otwarcie, że rękę podały im rywalki które jakby na zawołanie przestały trafiać do bramki. Mistrzynie Polski do końca meczu tylko powiększały przewagę, a ostatecznie mecz zakończył się ich zwycięstwem 27:24. Dzięki wygranej w „Świętej Wojnie” MKS zakończył pierwszą rundę PGNiG Superligi Kobiet z kompletem zwycięstw, na pozycji lidera i z przewagą dokładnie 6. oczek nad drugim Zagłębiem. Zawodniczka „Miedziowych” Adrianna Górna, zaznaczała, że droga do końca sezonu jest jeszcze jednak bardzo długa.

Szczypiornistki MKS-u Perła Lublin nie mają teraz czasu na odpoczynek. Już w czwartek zagrają kolejne spotkanie w lidze. Na wyjeździe zmierzą się z Piłką Ręczną Koszalin. Z kolei już w niedziele w hali Globus podejmą CSM Bukareszt w ramach Ligi Mistrzyń.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport