Na poprawę bilansu spotkań z mistrzami Polski ekipa z Lublina musi jeszcze poczekać. JSW Jastrzębski Węgiel pokonał w przedostatniej kolejce fazy zasadniczej PlusLigi Bogdankę LUK Lublin 3:1. Kwestia tego, kto zajmie czwarte miejsce w tabeli zależy od ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
Fenomenalna batalia w trakcie tygodnia z Cucine Lube Civitanova na pewno kosztowała zawodników Massimo Bottiego wiele sił. Kalendarz nie daje jednak żółto-czarnym czasu na chwilę odpoczynku, grać trzeba na trzech frontach. Wychodzi to lublinianom nie najgorzej.
U progu historycznego triumfu w Pucharze Challenge Bogdance LUK Lublin przyszło zmierzyć się w PlusLidze z rywalem z najwyższej ligowej półki. Siatkarze piątej ekipy poprzedniego sezonu spotkali się z adwersarzem, z którym udało im się wygrać tylko raz w historii. Pierwszy set kazał sądzić, że kwestia trzech punktów w tym meczu będzie ważyła się do ostatniej piłki. Po grze na przewagi żółto-czarni pokonali mistrzów Polski 29:27. W tej odsłonie dobrze prezentowali się Mikołaj Sawicki oraz Wilfredo Leon, którzy dopisali do konta przyjezdnych po pięć punktów. Dobra postawa siatkarzy Massimo Bottiego sugerowała, że to spotkanie może rozstrzygnąć się nawet w tie-breaku.
JSW Jastrzębski Węgiel ma jednak to do siebie, że pierwsze sety często padają łupem ich przeciwników. Druga część rywalizacji pokazała, że mistrzowie Polski pomimo początkowych problemów wrócili na właściwe tory. Świetnie na przestrzeni całego spotkania spisywał się przyjmujący jastrzębian Timothée Carle. Francuz za swoją postawę w tym meczu został wyróżniony statuetką MVP. Dobrze prezentowali się również pozostali zawodnicy, którzy stanowią o sile ekipy Marcelo Mendeza. Warto pochwalić grę Tomasza Fornala. Lider polskiej kadry zanotował w całym spotkaniu 15. punktów, co stało się najlepszym wynikiem w tym starciu. Druga partia zakończyła się rezultatem 25:21 dla JSW Jastrzębskiego Węgla i niewiele wskazywało na to, żeby klubowi wicemistrzowie Europy mieli zamiar spuszczać z tonu. W szczególności, że zwycięstwo w trzecim secie gwarantowało siatkarzom Mendeza pierwsze miejsce w tabeli po fazie zasadniczej.
Gospodarze poszli za ciosem i potrzebną zaliczkę zdobyli już w trzecim secie, pokonując żółto-czarnych 25:20. Argentyński szkoleniowiec JSW w czwartej odsłonie dał odpocząć wszystkim swoim liderom, mając z tyłu głowy środowy rewanż w ćwierćfinale siatkarskiej Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski ulegli w Grecji po tie-breaku Olimpiakosowi Pireus 3:2, co utrudniło im sytuację przed rewanżem. Losy rywalizacji nie są jednak wcale rozstrzygnięte. Wymiana podstawowej szóstki nie obniżyła jakości gospodarzy, jaką prezentowali na parkiecie. Zmiennicy dopełnili formalności i dali Jastrzębianom zwycięstwo 25:23. Lublin stracił szansę na trzy punkty i prawdopodobnie szansę na czwartą lokatę w tabeli po rundzie zasadniczej. Losy lublinian są teraz w rękach ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, która w tej kolejce zmierzy się z Asseco Resovią Rzeszów. Zawodnicy Massimo Bottiego muszą liczyć zatem na pomyłkę adwersarzy w tabeli.
- mówił po spotkaniu kapitan Bogdanki LUK Lublin Marcin Komenda.
Bogdanka LUK Lublin w poniedziałek wyrusza do Włoch na rewanżowy mecz finałowy Pucharu Challenge. Tego, czy wrócą do Polski z trofeum, dowiemy się w środę 19 marca o godzinie 20:30.