Mecz na wodzie zakończony bezbramkowym remisem

Górnik Łęczna zdobył pierwszy punkt na Arenie Lublin. Zielono-czarni bezbramkowo zremisowali w strugach deszczu z Cracovią.

Na początku spotkania przeważali goście. To oni jako pierwsi w 26. minucie stworzyli sobie bramkową sytuację. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłka trafiła na głowę Mateusza Szczepaniaka, ale ten skierował ją obok prawego słupka gospodarzy. Potem do głosu doszli łęcznianie. Nie potrafili jednak znaleźć drogi do bramki rywala.

W drugiej połowie grę utrudniała pogoda. Chwilę po rozpoczęciu sędzia Jarosław Przybył przerwał spotkanie z powodu ulewy nad stadionem. Po powrocie na murawę piłkarze brodzili w wielkiej kałuży. Piłka stawała w miejscu co zdecydowanie nie pomagało zawodnikom. Górnik najlepsze dwie okazje do otworzenia wyniku miał w 81. minucie. Najpierw z 20 metrów z powietrza uderzał Krzysztof Danielewicz, ale futbolówka zrykoszetowała za bramkę. W kolejnej akcji zielono-czarni nie wykorzystali rzutu rożnego posyłając piłkę za linię tuż przy słupku. Po 90 minutach na tablicy utrzymał się remis, a Górnik mógł cieszyć się z pierwszego w tym sezonie punktu.

Tak ten mecz podsumował piłkarz Górnika Łęczna Grzegorz Bonin.

Trener Cracovii Jacek Zieliński w ostrych słowach ocenił pracę arbitra:

W sobotę łęcznian czeka spotkanie wyjazdowe. W Niecieczy zmierzą się z tamtejszą Termalicą.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport