Trzecie zwycięstwo z rzędu zanotowali piłkarze Luxiony AZS UMCS Lublin. Tym razem okazali się lepsi od Kamionki Mikółów, którą ograli 3:2. Ozdobą spotkania było trafienie Łukasza Mietlickiego z własnej połowy boiska.
Początek meczu z Kamionką nie należał do najciekawszych. Na parkiecie ciężko było dostrzec drużynę, która dyktowała by tempo gry. Pierwszą dogodną okazję mieli goście w 5. minucie. Mateusz Węgrzyn obsłużył podaniem Sebastiana Jastrzębskiego, który przeniósł jednak futbolówkę nad poprzeczką. Po chwili znów pokazali się przyjezdni. Tym razem przed szansą stanął Dawid Pasierbiak, lecz jego uderzenie obiło jedynie poprzeczkę gospodarzy. Lublinianie wzięli się więc do pracy i szybko odpowiedzieli. W 8. minucie zza pola karnego strzelał Krystian Michalak. Jego próbę zdołał jeszcze obronić Szymon Moskwa, ale wobec dobitki z bliskiej odległości Jakuba Wankiewicza był już bez szans. Stracony gol podziałał motywująco na zespół z Mikołowa. Zaczęli oni coraz śmielej atakować bramkę Luxiony, często posyłając mocne strzały z dystansu, dlatego nieraz Paweł Furtak musiał być czujny. Akademicy z Lublina również nie próżnowali. Po zagraniu z rzutu rożnego Łukasza Mietlickiego przed szansą znalazł się Wankiewicz, ale jego uderzenie fantastycznie obronił Moskwa. Goście wciąż próbowali doprowadzić do remisu i udało im się to na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy. Dużą pomocą wykazał się dla Kamionki Tomasz Sekrecki, który przed własnym polem karnym stracił piłkę na rzecz Jastrzebskiego. Ta trafiła pod nogi Dawida Pasierbka, który mocnym i sytuacyjnym strzałem dał remis swojej drużynie, dzięki czemu schodzili oni na przerwę z dobrym wynikiem. Trener gości zwrócił uwagę, że w pierwszych 20 minutach zawody stały na wyrównanym poziomie
Druga odsłona gry nie mogła zacząć się lepiej dla gospodarzy. Już w 23. Minucie Jakub Wankiewicz uruchomił podaniem na prawym skrzydle Łukasza Mietlickiego. Zawodnik Luxiony pognał prawą stroną wygrywając walkę o piłkę z Sebastianem Glencem i spokojnym strzałem po długim rogu dał prowadzenie swojemu zespołowi. Po chwili mogło być 3:1, ale okazję zmarnował Tomasz Ławicki. Jednak nikt nie przypuszczał tego co się stanie za moment. Mietlicki był faulowany pod własnym polem karnym i sędzia podyktował rzut wolny. Poszkodowany sam chciał wymierzyć sprawiedliwość. Uderzeniem niemal spod własnej bramki trafił w samo okienko bramki strzeżonej przez Szymona Moskwę. Trafienie Mietlickiego docenił opiekun Luxiony Konrad Tarkowski.
Rywale zdruzgotani straceniem tak pięknego gola długo nie mogli otrząsnąć się. Wprawdzie próbowali wielokrotnie sprawdzać czujność Pawła Furtaka strzałami z dystansu, jednak nie potrafili go pokonać. W 33. Minucie po szóstym przewinieniu ze strony Luxiony arbiter zdecydował się na podyktowanie przedłużonego rzutu karnego. Do piłki podszedł Pasierbek, ale jego strzał zdołał wybronić Furtak. Po chwili znów przed szansą stanęli goście. Tym razem z przedłużonego rzutu karnego udało się skorzystać Sebastianowi Jastrzębskiemu, który tym golem zamknął mecz. Ostatecznie spotkanie wygrali gospodarze 3:2. Z wygranej cieszył się bohater meczu, Łukasz Mietlicki.
Dzięki zwycięstwu „Dziki” mają na koncie 20 „oczek”, co pozwala im plasować się na drugim miejscu w ligowej tabeli. Za tydzień na własnym obiekcie podejmą Gwiazdę Rudą Śląską, z którą mają rachunki do wyrównania.