Lublinianka przegrywa z Hetmanem

Nie ma już ani śladu po drużynie która w bardzo efektownym stylu rozpoczęła sezon 2013/2014 III ligi lubelsko-podkarpackiej. Lublinianka przegrała wczoraj przed własną publicznością z Hetmanem Zamość 0:1  i jest coraz niżej w tabeli.

Nie do końca wiadomo skąd wziął się aż tak poważny kryzys w zespole Marcina Zakrzewskiego. Przypomnijmy: Lublinianka jeszcze nie tak dawno pozostawała niepokonana w tym sezonie i zajmowała pozycje w górnych rejonach tabeli, wygrywając w efektowny sposób min. z Polonią Przemyśl czy ze Stalą Sanok oraz remisując z ligowym faworytem, Resovią Rzeszów. Dzisiaj drużyna z Wieniawy zajmuje 14 miejsce a każdy kolejny mecz powoduje wściekłość nawet wśród najzagorzalszych kibiców „Dumy Lublina”.

Wydawać by się mogło, że po wygranej 2:1 z Karpatami Krosno dwa tygodnie temu, „zielono-biało-czerwoni” wracają na właściwe tory. Niestety, później jednak nadeszła wstydliwa porażka w wyjazdowym meczu z Tomasovią (0:1) a wczoraj na własnym boisku Lubliniankę ograł spisujący się mocno „w kratkę” Hetman Zamość – również 0:1.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Lublinianka gra naprawdę kiepsko, a we wczorajszym spotkaniu do totalnej niemocy w ofensywie doszła jeszcze strasznie słaba postawa defensywy. Nawet filar linii obrony, doświadczony Jacek Paździor nie ustrzegł się kuriozalnych błędów. Niepokojące że na chwilę obecną w Lubliniance gra w piłkę tak naprawdę tylko 2 zawodników – bardzo pewny w swoich interwencjach bramkarz Marcin Zapał, oraz cały czas aktywny i aż do przesady dokładny playmaker, Erwin Sobiech – reszta to jedynie statyści. Formę zgubił gdzieś dotychczasowy as ataku, Mateusz Majewski, celownik rozregulował się Łukaszowi Grombie. Nawet zwykle pewny i grający odpowiedzialnie defensor Patryk Grzegorczyk nie do końca potrafi odnaleźć się na boisku a w dodatku łapie w głupi sposób kartki – wczoraj zaliczył już drugie „czerwo” w sezonie. Całej drużynie natomiast brakuje jakości i pomysłu na grę a w jej poczynaniach widać dużą nerwowość. Trener Zakrzewski bezradnie rozkłada ręce, bo teoretycznie nic się od początku sezonu nie zmieniło – drużyna trenuje systematycznie i ciężko, skład nie jest trapiony poważniejszymi kontuzjami, klub nie ma problemów finansowych i jego sytuacja jest na chwilę obecną stabilna.

Z kronikarskiego obowiązku dodam, że zwycięskiego gola dla grających raczej słaby mecz gości zdobył w 54 minucie gry Kamil Pliżga – przy biernej postawie obrony i z akcji zapowiadającej się pozornie niegroźnie. Gospodarze co prawda do końca starali się jakoś zmienić losy spotkania, ale tego dnia nie wychodziło totalnie nic. Jedyne z czego Lublinianka mogła być wczoraj dumna, to ze swoich kibiców, którzy do ostatniego gwizdka arbitra wiernie dopingowali swoich ulubieńców. Szkoda że bezskutecznie.

Mecz bez historii. Lepiej niech zawodnicy i kibice szybko o nim zapomną bo na horyzoncie kolejne potyczki: wyjazdowa z liderem III ligi, JKS Jarosław oraz domowa z Sokołem Sieniawa. Czy „Duma Lublina” dźwignie się z kolan ? Oby.
LUBLINIANKA – HETMAN ZAMOŚĆ 0:1 (0:0)
0:1 – Pliżga 54′

Lublinianka: Zapał – Boniaszczuk (75’ Kanarek), Grzegorczyk, Paździor, Mazurek – Kozieł, Wójtowicz (64’ Gromba), Ścibior (46′ Stadnicki), Sobiech, Ozimek – Majewski.

Hetman: P. Dobromilski – Sobczyk, Grela, Mazur, D. Dobromilski – Pliżga (61’ Karaszewski), P.Dębicki, Markowski, D.Dębicki (83’ Baran) – Kycko, Gałka (90’ Lachowicz).

Sędziował: Łukasz Strzępek (Rzeszów)

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Dookoła Sportu, Sport