Musimy zająć się najpierw naprawą własnego państwa, by mieć możliwość naprawy innych – z takim założeniem środowiska narodowe w naszym mieście organizują manifestację „Lublin bez imigrantów”.
Ich zdaniem przymus Unii Europejskiej dotyczący przyjmowania przez Polskę określonej liczby takich osób jest nielogiczne. A to dlatego, że jesteśmy tylko przystankiem w drodze do Niemiec. Ponadto, wg organizatorów, nikt nie jest w stanie odróżnić uchodźcy od nielegalnego imigranta czy terrorysty.
-Taka fala osób z obcych kręgów kulturowych może być zagrożeniem – tłumaczy Karol Podstawka z ONR
Według narodowców problemem są także koszty utrzymania imigrantów. Ich obliczenia wskazują, że rocznie wyniesie to około dwóch miliardów złotych. Za te pieniądze można przez rok wydać ciepły, dwudaniowy posiłek dla 16,5 miliona Polaków.
Narodowcy zadają również pytanie, dlaczego to my, a nie Katar czy Arabia Saudyjska, mamy przyjmować uchodźców z Syrii.
Manifestacja rozpocznie się jutro o godzinie 16:00. Protestujący wyruszą z Placu Litewskiego. Ich celem jest Plac Zamkowy, gdzie zostaną wygłoszone przemówienia.
Dlaczego wezmę udział w tej manifestacji?
Jako niedoszły kandydat na azylanta politycznego oraz gastarbeiter z własnego wyboru uważam, że koalicja rządząca oraz koncesjonowana opozycja powinny zadbać o stworzenie warunków do powrotu imigrantów do ich własnych domów, a nie szykowanie w naszym kraju i mieście miejsc, poprzez przymusową eksmisję tych, którzy sobie nie radzą.
Jako rdzenny obywatel Polski uważam, że nie może być tak, iż obcy narzucają nam nie tylko ilość imigrantów, których musimy przyjąć we własnym kraju, ale nie robią nic by zaprzestane zostały w Syrii operacje militarne USA, Izraela i Rosji.
Jako krewny, znajomy i przyjaciel migrantów politycznych, społecznych i ekonomicznych oraz tych zesłanych na siłę poza granice Polski uważam, że nie może być tak, iż pierwszeństwo w osiedlaniu się w naszym kraju mają mieć obywatele kulturowo nam obcy, a nie Ci, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia własnej ojczyzny.
Jako jeden z przedstawicieli pozaparlamentarnej opozycji uważam, że nie może być tak, iż o tym, kto zostanie zasiedlony w naszej ojczyźnie mieliby decydować przedstawiciele MOSAD i AMAN(takie ichnie WSI) – czyli służb specjalnych państwa Izrael, bo inaczej chroniący i inwigilujący nas dzisiaj funkcjonariusze służb specjalnych RP będą musieli pójść na zasiłki albo szukać dla siebie miejsca w innych krajach, co nie byłoby dobre tak dla Nich jak i nas.
Jako podatnik wcale nie uważam, iż utrzymanie jednego uchodźcy, którego przyjmie Polska miałoby kosztować miesięcznie 1 tysiąc 335 złotych – chyba, że miesięczny dochód na jednego członka polskiej rodziny będzie wynosił przynajmniej tyle samo, a zasiłek dla bezrobotnych nie będzie niemal o połowę niższy w stosunku do miesięcznej stawki zasiłku dla samotnego uchodźcy…
Jako praktykujący chrześcijanin znam katolickie racje stanu, które nakazują najsamprzód zająć się najbliższymi, a dopiero później dalszym krewnymi i obcymi.
Szczęść Boże, Szczęść Boże!, bo inaczej możemy wkrótce usłyszeć pozdrowienie obce nam kulturowo, wyznaniowo i mentalnie.