„Lubelska Forteca” nie do zdobycia

 

źródło: LKPS Politechnika Lublin

Po pięciotygodniowej przerwie siatkarze LKPS Politechniki Lublin wrócili do rozgrywek ligowych. Dłuższą nieobecność na parkiecie wynagrodzili kibicom kompletem punktów. Wyższość lublinian w ich własnej hali musieli uznać zawodnicy Rafmaru Neobus Niebylec, którzy przegrali 1:3.

Wynik spotkania otworzyli lublinianie i szybko objęli prowadzenie. Mimo czasu wziętego przez gości przy stanie 8:3 podopieczni Macieja Kołodziejczyka nie stracili narzuconego wcześniej rytmu. Działo się tak do momentu kiedy na zagrywce pojawił się grający trener gości – Jan Włodarczyk. Dzięki jego serwisowi niebylczanie zmniejszyli różnicę w wyniku o 4 punkty. Czwarty serwis szkoleniowca gości był jednak nietrafiony, co pozwoliło siatkarzom Politechniki znowu narzucić tempo, które cały czas zwiększali. W ten sposób dotarli do końca seta, a drugą piłkę setową pewnie wykorzystał Szymon Seliga, dając gospodarzom zwycięstwo w pierwszej części spotkania z wynikiem 25:15.

Podsumowuje spotkanie Maciej Kołodziejczyk, trener LKPS Politechniki Lublin.

Wpadka, o której mówił trener to drugi set. Role się tutaj zupełnie odwróciły. Mimo, że wynik otworzył lubelski siatkarz – Wojciech Zięzio – to od stanu 2:3 przewagę mieli goście. Pewnie atakowali, a ich blok uniemożliwiał lubelskim siatkarzom wykończenie akcji. Lublinianie gubili się również w zagrywce.  Nie pomogły także zmiany, ani dwa czasy, o które poprosił trener gospodarzy. Tym samym w drugiej części spotkania lubelscy siatkarze musieli uznać wyższość zawodników z Podkarpacia, którzy wygrali 25:18.

Trzeci set to najbardziej wyrównana część meczu. Od stanu 10:10 oba zespoły szły łeb w łeb. Żadna drużyna nie była w stanie objąć prowadzenia większego niż jednopunktowe. Dopiero w końcówce przewagę zaczęli zdobywać goście. Przy stanie 23:24 mieli nawet piłkę setową, jednak jej wykorzystanie uniemożliwił im Paweł Rejowski, który w meczu był nie do zatrzymania. Dzięki jego zagrywkom i atakom lublinianie ostatecznie wygrali seta 28:26.

Komentuje Damian Sąpór, kapitan zespołu z Niebylca.

Ostatnia część spotkania to ponowny pokaz siły siatkarzy Politechniki. Nadal błyszczał Paweł Rejowski. Dzięki jego zagrywkom przy stanie 11:11 lublinianie objęli czteropunktowe prowadzenie, którego nie oddali do końca. Z czasem przewaga gospodarzy tylko się zwiększała, a goście popełniali coraz więcej błędów. Tym samym lublinianie doprowadzili do wyniku 25:18, co dało im triumf w całym spotkaniu.

Mówi Wojciech Kwiecień, zawodnik LKPS Politechniki Lublin.

Dla lubelskich siatkarzy było to kolejne wygrane spotkanie we własnej hali. Ostatnią okazję w rundzie zasadniczej do zdobycia lubelskiej fortecy będzie miała Avia Świdnik, którą LKPS podejmie 17 marca. Natomiast już za tydzień podopieczni Macieja Kołodziejczyka zagrają z AKS V LO Rzeszów w stolicy Podkarpacia.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Dookoła Sportu, Sport