Piłkarze Motoru Lublin z drugim ligowym zwycięstwem z rzędu w Fortuna 1. Lidze! Tym razem gorsza od lubelskiego zespołu okazała się Odra Opole, która na Arenie Lublin zasłużenie przegrała 0:2. Pokonanie lidera rozgrywek na własnym terytorium to jasny sygnał dla reszty stawki, że Motor wraca do gry o baraże Ekstraklasy.
Spotkanie od samego początku stało na wysokiej intensywności. Mimo to obie drużyny miały problem z stworzeniem sobie dogodnych okazji. Gdy futbolówka znalazła się przy polu karnym którejś z drużyn, to brakowało kropki nad i w postaci celnego strzału w światło bramki przeciwnika. Podopieczni Goncalo Feio po kwadransie gry musieli dokonać pierwszej roszady. Kontuzjowanego Rafała Króla zastąpił Kamil Wojtkowski. Więcej na temat urazu kapitana Motoru mówił opiekun lublinian.
Pierwszą sytuację bramkową „Żółto-Biało-Niebiescy” stworzyli sobie dopiero po upływie 31. minut gry. Zza pola karnego uderzał Wojtkowski, jednak z jego strzałem nie miał problemów golkiper gości Artur Haluch. Groźnych okazji w pierwszej odsłonie meczu było jak na lekarstwo, dlatego na przerwę oba zespoły schodziły przy bezbramkowym remisie.
W drugiej odsłonie spotkania obraz gry uległ znaczącej zmianie. Już w 47. minucie Motor mógł objąć prowadzenie. Z futbolówką w polu karnym Odry znalazł się Krystian Palacz i posłał mocny strzał w środek bramki. Z tą próbą poradził sobie jednak Haluch. Gospodarze nie zwalniali tempa i wciąż szukali szans do otworzenia wyniku. Tym razem na uderzenie zdecydował się Filip Wójcik, ale na posterunku był bramkarz Odry Opole. W 67. minucie Arena lublin eksplodowała z radości. Upragnioną bramkę dla lublinian zdobył Arkadiusz Najemski. Defensor Motoru Lublin w polu karnym rywali zachował się najprzytomniej i ze stoickim spokojem wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Trener Odry, Adam Nocoń przeczuwał, że jego piłkarze lada moment stracą gola.
Liderzy Fortuna I. Ligi po stracie bramki musieli gonić wynik, ale tego dnia los im nie sprzyjał. Z kolei zawodnicy Goncalo Feio starali się dołożyć drugie trafienie, aby zamknąć mecz. Dobrą okazję miał chociażby Bartosz Wolski, ale znów czujny między słupkami był Haluch. Końcówka zawodów to szalone ataki z obu stron. Odra Opole nie miała nic do stracenia, więc naciskała Motor, a gospodarze odpowiadali kontratakami. Ostatnie słowo należało do „Żółto-Biało-Niebieskich”. W czwartej minucie doliczonego czasu gry błysnął Piotr Ceglarz, który obsłużył dokładnym podaniem Kacpra Wełniaka. Napastnikowi Motoru nie pozostało nic innego jak skierować piłkę do siatki, dzięki czemu jego drużyna ograła lidera rozgrywek 2:0. Strzelec drugiej bramki był zadowolony zarówno ze swojego występu jak i zespołu.
Dzięki zwycięstwu nad Odrą Opole piłkarze Motoru Lublin plasują się na szóstej pozycji z dorobkiem 22. oczek. Kolejne spotkanie lublinianie rozegrają za tydzień na własnym obiekcie, a ich rywalem będzie Wisła Płock.