KTS Optima Lublin nie przystąpi w tym sezonie do rozgrywek Ekstraklasy kobiet w tenisie stołowym. Klub zmaga się z dużymi problemami organizacyjnymi i zdecydował się najpierw uporządkować te sprawy.
Pierwszą przeszkodą na drodze do powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce był zbyt mały budżet. Jak podkreśla Renata Pawlak, prezes KTS-u, zespół nie mógł liczyć na wsparcie sponsorów:
Zawodniczki rozgrywały swoje mecze w różnych halach w Lublinie. Dopiero w środku sezonu klub porozumiał się z Politechniką Lubelską i tam znalazł swoje miejsce. Jeszcze w listopadzie jedna z takich przeprowadzek kosztowała zespół walkower i 1000 złotych kary. Zdaniem sędziego zawodów, sala w Technikum Transportowo-Komunikacyjnym w Lublinie nie spełniała ekstraklasowych wymogów.
Brakowało również doświadczonego szkoleniowca – Michał Szewczuk opuścił zespół i nie udało się też na dłużej zatrzymać olimpijczyka Leszka Kucharskiego. W rolę trenera wcieliła się Sylwia Pawlak, która do niedawna sama była jedną z zawodniczek.
KTS nie żegna się jednak definitywnie z tenisem stołowym. Renata Pawlak chce postawić na szkolenie młodzieży:
Klub zgłosił też młodych tenisistów do rozgrywek ligowych. Dziewczynki wystartują w II albo w III lidze, w zależności od tego ile drużyn tam wystąpi, a chłopcy w IV lidze.