Czwarta kwarta staje się piętą achillesową koszykarzy Startu Lublin. Czerwono-czarni przegrali z zespołem King Wilki Morskie Szczecin 72:82. Lublinianie nie potrafili utrzymać wysokiej intensywności przez całe spotkanie.
Rzuty trzypunktowe były główną bronią gospodarzy w pierwszej połowie meczu. Trafili ich w sumie 9 w ciągu 20 minut gry. Do tego dołożyli solidną defensywę i dobrze zastawiali rywali na zbiórkach. To dało im prowadzenie 37:32 do przerwy.
Na początku trzeciej odsłony zaczęli odjeżdżać szczecinianom i prowadzili 46:37. Od tego momentu ich gra wyglądała jednak coraz gorzej. Wkradły się liczne błędy – częste straty w ataku i niecelne rzuty. Dodatkowo, defensywa nie spisywała się już tak dobrze jak wcześniej, zostawiając przyjezdnym spore pole do popisu. Przed ostatnią partia Start przegrywał 53:54.
Decydującą odsłonę czerwono-czarni przegrali 19:28. W ekipie Wilków aż 15 punktów rzucił Paweł Kikowski. Po stronie Lublina brakowało pewnego egzekutora. Podopieczni Pawła Turkiewicza przestali także bronić, przez co przegrali cały mecz 72:82.
– Nie potrafię wytłumaczyć tej porażki – przyznaje koszykarz Startu Grzegorz Małecki:
Skrzydłowy ze Szczecina Paweł Leończyk podkreśla, że nie było to łatwe spotkanie:
Lublinianie na parkiety Tauron Basket Ligi wyjdą ponownie za tydzień. W hali Globus będą podejmować Energę Czarnych Słupsk.
==================
MKS Start Lublin – King Wilki Morskie Szczecin 72:82 (18:14, 19:18, 16:22, 19:28)
MKS: Salamonik 9, Małecki 15, Chumakov 5, Kellogg 15, Poole 17 – Grzeliński 7, Trojan 4, Jackson, Ciechociński
Trener: Paweł Turkiewicz
King: Gaines 12, Leończyk 6, Lucious 8, Majewski 13, Nikolić 9 – Michał Nowakowski 7, Kikowski 20, Marcin Nowakowski 7, Aiken, Majcherek
Trener: Marek Łukomski
Sędziowie: Dariusz Zapolski, Marcin Koralewski, Adam Wierzman