Koszykarki AZS UMCS Lublin pozostają w I lidze

azs-lublin1-260x300Koszykarki AZS UMCS Lublin godnie pożegnały się z lubelską publicznością. W ostatnim w tym sezonie meczu we własnej hali odniosły pewne i efektowne zwycięstwo nad GTK Gdynia 77:52.

Pierwsza kwarta to popis gry w wykonaniu podopiecznych Sławomira Depty. Lublinianki nawet na moment nie pozwoliły rozwinąć skrzydeł rywalkom z Pomorza, o czym najlepiej świadczy fakt, że gdynianki swoje pierwsze punkty zdobyły dopiero w piątej minucie meczu. Dobra gra zespołowa oraz indywidualne umiejętności poszczególnych zawodniczek sprawiły, że po 10. minutach AZS prowadził 23 do 9. W drugiej odsłonie gra nieco się wyrównała, ale bezpieczna przewaga wypracowana w pierwszej kwarcie pozwoliła lokalnej drużynie utrzymać pewne prowadzenie. Po 20. minutach na tablicy widniał wynik 42:27.  -Cieszę się, że tak to wyglądało, ponieważ trener nas uczulał żebyśmy były skoncentrowane. Zaprocentowało to, była dobra skuteczność, wpadło kilka trójek no i przede wszystkim szybki atak. Kiedy gra się szybkim atakiem jest zdecydowanie łatwiej i gra jest przyjemniejsza – mówi rozgrywająca akademiczek, Karolina Hajduk.

Po zmianie stron, kibice zgromadzeni w hali MOSiR oglądali dominację zawodniczek AZS UMCS. Gospodynie ani przez chwilę nie straciły kontroli nad meczem, bezpiecznie zmierzając do końcowego sukcesu. Ostatecznie lublinianki wygrały 77 do 52, praktycznie zapewniając sobie w ten sposób utrzymanie w I lidze. Mecz podsumowuje trener akademiczek, Sławomir Depta. -To był dobry mecz, z szacunkiem dla przeciwnika. To młody zespół, ale nie zlekceważyliśmy go, tak jak zrobiliśmy to w Gdyni, tam się skończyło sześciopunktową porażką. Odpowiedzialna koszykówka, kilka fajnych zagrań na pierwszoligowym poziomie. Szkoda, tylko że tak późno zaczęliśmy grać taką koszykówkę, bo przez to straciliśmy szansę w rundzie zasadniczej – zauważa szkoleniowiec lublinianek

Najwięcej punktów dla lubelskiej drużyny rzuciła Paulina Dąbkowska, autorka 18 trafień. Największą liczbą asyst może się pochwalić rozgrywająca, Katarzyna Trzeciak, która ośmiokrotnie otwierała swoim koleżankom drogę do zdobycia punktów. Jednak kluczem do zwycięstwa była zespołowość. – Dzisiaj to naprawdę była zespołowa koszykówka. Każda z zawodniczek zapisała się asystą, każda praktycznie zdobyła punkty, starała się w obronie. Dzisiaj na parkiecie widzieliśmy prawdziwy zespół –  podkreśla trener AZS-u.

Zwycięstwo pozwoliło gospodyniom przesunąć się na drugie miejsce w tabeli.W przyszłym tygodniu AZS UMCS Lublin uda się do Płocka, by w ostatnim meczu sezonu zmierzyć się z miejscowym MON – POL Płock.

By Kamil Piwowarek

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Dookoła Sportu, Sport