Za Justyną Adamczuk pierwszy sezon na poziomie ekstraklasy. Ogromny progres, jaki poczyniła, sprawia, że nadal będziemy ją oglądać w barwach Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin.
Początkowo Adamczuk była dopiero trzecim wyborem trenera Krzysztofa Szewczyka na pozycji środkowej zaraz po Kylee Shook (wcześniej Channon Fluker) oraz Emily Kalenik. Gdy zabrakło Kalenik, jej pozycja w tej hierarchii wzrosła, a co za tym idzie, zaczęła otrzymywać coraz więcej minut. 18-letnia koszykarka wystąpiła łącznie w 17 spotkania ligowych, w których średnio notowała 1.8 punktu oraz 2.2 zbiórki. Efekty jej ciężkiej pracy doceniał także trener Szewczyk, a największą nagrodą dla niej był występ od pierwszych minut przeciwko Fenerbahce Alagoz Holding w rozgrywkach Euroligi Kobiet.
Jesteśmy z niej bardzo zadowoleni. Uważam, że Justyna zrobiła spory progres, bo poprawiła budowę swojego ciała oraz elementy typowo koszykarskie. To był jej pierwszy sezon w ekstraklasie, więc oczekujemy, że kolejny rok będzie jeszcze lepszy w jej wykonaniu. Chcemy dać jej szansę regularnego grania, bo to jest zawodniczka, która ma spory potencjał i zapał do pracy – podkreśla Krzysztof Szewczyk, trener Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin.