Radni Platformy Obywatelskiej i Wspólnego Lublina chcą odwołania wojewody lubelskiego. Oburzają ich słowa, które Przemysław Czarnek wypowiedział w kontekście Marszu Równości. W filmie opublikowanym na kanale na YouTubie mówił o „zboczeniu, dewiacji i wynaturzeniach”, które manifestacja ma jego zdaniem promować.
Radni koalicji wystosowali apel do premiera Morawieckiego w tej sprawie. Planują, że zostanie on poddany głosowaniu na najbliższej zwykłej sesji, czyli 25 października – mówi Piotr Kowalczyk, przewodniczący Rady Miasta:
Do słów wojewody wcześniej odnieśli się też posłowie z Nowoczesnej – Monika Rosa i Adam Szłapka. Oni także chcą interwencji premiera w związku z tą wypowiedzią.
Projekt apelu przygotowali radni koalicji i to oni zgłosili go do głosowania. Tym sposobem chcą potępić, jak mówią, „mowę nienawiści oraz haniebne słowa, które padły z ust wojewody lubelskiego” – dodaje przewodniczący Kowalczyk:
Natomiast Rzecznik Praw Obywatelskich, prosi wojewodę, by ten ustosunkował się do zawartych w niej tez. Zdaniem doktora Adama Bodnara, Czarnek miał użyć języka pogardy, a skoro jest przedstawicielem administracji rządowej, daje również przyzwolenie na taki styl debaty. Rzecznik zwrócił uwagę, że powinno być odwrotnie, a nienawiść trzeba wyeliminować z publicznego dyskursu.
Sam Przemysław Czarnek uważa, że słowami o „zboczeniu, dewiacji i wynaturzeniach” nie obraził żadnego z potencjalnych uczestników Marszu Równości:
W związku ze słowami Czarnka, organizator lubelskiego Marszu Równości, Bartosz Staszewski, złożył w sądzie akt, w którym zarzuca wojewodzie zniesławienie. Natomiast sam apel do premiera Morawieckiego, w którym radni koalicji chcą odwołania jego przedstawiciela na Lubelszczyźnie, będzie głosowany 25 października.
Czegoś tu nie rozumiem. Radni z obozu prezydenta, który odwołał MARSZ pod byle pretekstem, chcą teraz odwołać wojewodę, który …. żądał odwołania MARSZU pod byle pretekstem. Obie strony tego pseudokonfliktu siebie warte.