Reprezentacja Polski pod wodzą Jana Urbana przystępuje dziś do kluczowego spotkania eliminacji mistrzostw świata. W Kownie zmierzy się z Litwą — okazja nie tylko do zdobycia istotnych punktów, ale także potwierdzenia, że zmiany personalne i taktyczne idą w dobrym kierunku.
Biało-Czerwoni przystępowali do tego zgrupowania po towarzyskim pojedynku z Nową Zelandią, zakończonym zwycięstwem 1:0. Bramkę zdobył kapitan drużyny — Piotr Zieliński — już w 49. minucie, po efektownej akcji i uderzeniu, które odbiło się jeszcze od poprzeczki, ale wpadło do bramki. Mecz w Chorzowie — choć zakończony czystym kontem — nie zachwycił stylową płynnością; selekcjoner przyznał, że drużynie zdarzały się momenty chaosu i niedokładności. Spotkanie było także okazją do przetestowania kilku graczy drugiego planu — m.in. debiutował Jan Ziółkowski, a w kadrze pojawił się także Michał Skóraś, który zebrał pochwały za aktywność i zaangażowanie.
– mówił po meczu z Nową Zelandią selekcjoner Reprezentacji Polski Jan Urban
Dziś stawka jest już inna — to mecz eliminacyjny, w którym Polska nie ma miejsca na nonszalancję. Jan Urban nie kryje, że liczy się tylko zwycięstwo:
Jeśli chodzi o skład — selekcjoner deklaruje, że nie będzie rewolucji. Z wyjątkiem kontuzjowanego Nicoli Zalewskiego, który nie znalazł się w składzie z powodu urazu, większość pozycji powinna pozostać podobna do tej z ostatnich spotkań eliminacyjnych. W bramce najpewniej zagra Łukasz Skorupski, odpoczywający w meczu z Nową Zelandią. W defensywie przewidywani są: Przemysław Wiśniewski, Jan Bednarek i Jakub Kiwior. Na skrzydłach mają wystąpić Matty Cash i Michał Skóraś, a w środku pomocy — Piotr Zieliński oraz Bartosz Slisz W ataku zaś zapewne zobaczymy Karola Świderskiego, Jakuba Kamińskiego oraz kapitana — Roberta Lewandowskiego. Jedyną niewiadomą w zestawieniu Urbana może być obsada jednego miejsca — mówił, że skład ma w „95 proc.” ustalony, ale dopuszcza jedną zmianę względem pierwotnych planów.
Kluczowe w tym meczu będą dyscyplina taktyczna, minimalizacja błędów oraz możliwość kontrolowania tempa gry, by Litwa — grająca często agresywnie i nastawiona na kontry — nie miała okazji wejść na prowadzenie. Polski zespół musi także lepiej wykorzystywać stałe fragmenty, poprawić dokładność podań i utrzymanie się przy piłce w newralgicznych momentach.
Dla Biało-Czerwonych to nie tylko walka o kolejne punkty, ale także moment na zbudowanie przekonania i potwierdzenie, że Jan Urban ma prawo liczyć na stabilność w obsadzie i sposób prowadzenia drużyny. Dziś każda akcja, każde odbicie piłki i każda decyzja mogą zadecydować o losach walki o baraże czy bezpośredni awans.