Hit 14 kolejki PlusLigi pomiędzy Bogdanką LUK Lublin a Jastrzębskim Węglem był prawdziwą ucztą dla fanów klubowej siatkówki w Polsce. Lublinianom nie udało się jednak w żadnym z setów odnieść zwycięstwa. Mistrzowie Polski pokonali lublinian 3:0. Tym samym zawodnicy Massimo Bottiego odnieśli pierwszą domową porażkę w tym sezonie.
Już pierwsze akcje meczu pokazały, że oba zespoły są bardzo zmotywowane, aby podnieść z parkietu komplet punktów. Jakość, którą prezentowali bohaterzy tego widowiska była najlepszą wizytówką PlusLigi, jaką można było sobie wymarzyć. Jastrzębski przyjechał do stolicy województwa lubelskiego jako lider tabeli oraz panujący mistrz kraju. Przed sezonem nikt nie miał wątpliwości, że podopieczni Marcelo Mendeza są w ścisłej czołówce drużyn pretendujących do triumfu w PlusLidze. Wątkiem, który najbardziej interesował zebranych w hali Globus, był pojedynek dwóch kolegów z kadry, czyli Wilfredo Leona oraz Tomasza Fornala. Obaj panowie są w tym sezonie niepodważalnymi liderami swoich ekip. Dla zawodnika Jastrzębskiego Węgla prawdopodobnie jest to ostatni sezon w polskiej lidze przed przeprowadzką za granicę. Mówi się, że przyjmujący trafi po sezonie do tureckiego Ziraatu Bankasi Ankara.
O samym meczu należy mówić jako o wspaniałym widowisku. Już pierwszy set pokazał widzom, że będzie to ligowe starcie wagi ciężkiej. Obu ekipom zależało na tym, by była podtrzymana w nim ciągłość i regularność. Zarówno Wilfedo Leon, jak i Tomasz Fornal od pierwszych akcji spotkania pokazali się z całkiem dobrej strony. Jednak pomagali im klubowi koledzy. Zadania rozłożyły się na wszystkich uczestników rywalizacji. Jeżeli można było mieć do jakiegoś elementu reprezentantów Polski zastrzeżenia, to należy wskazać zagrywkę. Chociaż Leonowi udało się nawet zaserwować raz piłkę z zawrotną prędkością 130 km/h. To nie zamieniła się ona w asa. Oprócz tego wiodącymi postaciami byli też Kewin Sasak, Norbert Huber, czy Anton Breheme. O poziomie rywalizacji powinien również stanowić końcowy wynik premierowej partii, która zakończyła wynikiem 32:30 dla gości. ,,Do pierwszego błędu”, chyba tak najlepiej byłoby zatytułować ten fragment spotkania. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić na sportowcach, tak też było tym razem.
Po przystawce w postaci premierowej części, drug set tego pojedynku zapowiadał się również interesująco. W zespole z Lublina na boisku od początku rozgrywki pojawił się za Fynna McCarthy’iego pojawił się Jan Nowakowski. Gospodarze dotrzymywali tempa Mistrzom Polski, pokazując, że niestraszne jest im bogate CV zawodników znajdujących się po drugiej stronie siatki. Ponownie należy podkreślić, że znaczący wkład w przebieg rywalizacji miał atakujący żółto-czarnych Kewin Sasak. Lubelska drużyna w pewnym momencie wyszła na prowadzenie 11:7, jednak duża niedokładność i rozluźnienie nie dały możliwości na powiększenie przewagi. Mimo początkowej straty do gospodarzy Jastrzębski wyrównał stan rywalizacji na 15:15 i budowanie przewagi u jednych i u drugich zaczęło się od początku. Wilfredo Leon znacznie obniżył loty w tym secie, co poskutkowało zmienieniem go i daniem szansy Mikołajowi Sawickiemu. Rozpoczęło się granie punkt za punkt, które trwało jedynie przez chwilę, bo Jastrzębski Węgiel wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności i odskoczył gospodarzom na dwa punkty 24:22. Mistrzowie Polski zbliżali się do wygranej w drugiej części i tak też się stało. Klubowi wicemistrzowie Europy zakończyli set wygraną 25:23.
Przed trzecią odsłoną rywalizacji ciężko było wskazać, czy coś jeszcze się w tym spotkaniu wydarzy. Zawodnikom z Lublina brakowało postawienia ,,kropki nad i”. O ile początki setów mogły dawać lublinianom nadzieję na coś dobrego, to w końcówkach Jastrzębski Węgiel bezwzględnie wykorzystywał błędy żółto-czarnych. W głównej mierze zadecydowała jakość indywidualna Mistrzów Polski. Świetne zawody rozgrywał środkowy gości Norbert Huber. Środkowy reprezentacji Polski zdominował swoich przeciwników przy siatce, co znacznie ułatwiło przyjezdnym zadanie. Bogdanka LUK Lublin nadal jednak próbowała urwać podopiecznym Marcelo Mendeza chociaż jednego seta. Rywale rozczytali też Kewina Sasaka, który w porównaniu do pierwszych dwóch partii zaczął grać znacznie słabiej. Mało skuteczny na zagrywce Tomasz Fornal w tym spotkaniu Tomasz Fornal nagle odpalił w boisko gospodarzy siedem mocnych i zaskakujących zagrywek, które zamieniły się w przewagę 14:22. Mistrzowie Polski zaczęli grać, jak chcieli, pokazując przy tym znaczną dominację. Mało co wskazywało na to, że piąta drużyna ostatniego sezonu PlusLigi dogoni rywali. Fornal zszedł z zagrywki dopiero przy stanie 23:15. Jastrzębie krok po kroku zbliżali się do piłek meczowych. O ile pierwszą z nich udało się obronić, to za drugim razem pomyłka Jana Nowakowskiego zakończyła marzenia zespołu z Lublina na urwanie chociaż jednego seta. Jastrzębski Węgiel zainkasował komplet punktów, wygrywając ostatni set 25:16. Żółto-czarni pomimo całkiem niezłej gry zostali bez ani jednego punktów.
MVP spotkania został wybrany siatkarz Jastrzębskiego Węgla, niedawny mistrz olimpijski z reprezentacją Francji Timothée Carle.
Następne spotkanie Bogdanka LUK Lublin rozegra już w najbliższy 3 grudnia. Ekipa Massimo Bottiego w ramach pierwszego meczu 1/8 finału Challenge Cup zmierzy się z francuskim Tourcoing Volley-Ball Lille Métropole. Ta rywalizacja rozpocznie się w lubelskiej hali Globus we wtorek o godzinie 20:30.