1914 nazwisk jest na liście, którą otrzymał Lubelski oddział Instytutu Pamięci Narodowej. Ci ludzie mieli pełnić służbę obozie na Majdanku.
Spis stworzył jeden z badaczy i przekazał IPN-owi. Ten zaś udostępnił jego część lubelskiemu oddziałowi, by mógł podjąć dalsze czynności.
O tym, jak wyglądała procedura, mówi prokurator Jacek Nowakowski, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu:
Jeżeli Interpol potwierdzi, że dana osoba żyje i określi jej miejsce zamieszkania, IPN będzie musiał ustalić, rzeczywiście to ona znajduje się na liście i nie doszło do zbieżności nazwisk.
To jednak nie koniec procedury:
Do tej pory lubelski IPN zajmował się jednym podobnym przypadkiem. Chodziło o funkcjonariuszkę obozu na Majdanku. Przebywała w Austrii, kiedy strona polska zwróciła się do tamtejszych władz o umożliwienie postawienia zarzutów. Kobieta zmarła jednak przed zakończeniem procedury.
Po wojnie polskie sądy skazały ponad 150 osób, które pełniły służbę na Majdanku. Władze innych państw wydały zaś wyroki w sprawie 22 byłych strażników.