Niewiele brakowało, a inauguracja rundy wiosennej na stadionie w Łęcznej w ogóle by się nie odbyła. Wszystko ze względu na niską temperaturę oraz zalegającą na płycie boiska grubą warstwę śniegu. Ostatecznie murawę udało się przygotować, a mecz został rozegrany. Zimowa aura zdecydowanie sprzyjała przyjezdnym. Wigry Suwałki pokonały Górnika Łęczna 1:0.
Mimo, że Górnik dokonał zimą kilku wzmocnień, pierwsza jedenastka zielono-czarnych była zbliżona do tej, którą mogliśmy oglądać jesienią. Wyjątek stanowił pozyskany z Arki Gdynia napastnik Michał Żebrakowski. Z początku nie dało się zauważyć także różnicy w grze Górnika względem minionej rundy. Pierwsza połowa spotkania to pełna dominacja piłkarzy z Suwałk, co potwierdza trener gospodarzy – Sławomir Nazaruk.
Przewagę gości udało się udokumentować w 28. minucie. Po zamieszaniu w polu karnym piłkę do siatki skierował Patryk Klimala. Później jeszcze dwukrotnie ten sam zawodnik miał szansę na podwyższenie przewagi bramkowej. Po pierwszej połowie zawodnicy Wigrów zasłużenie prowadzili. Rozmiary tego prowadzenia mogły być jednak dużo większe.
Na drugą połowę wyszły zupełnie inne drużyny. Widać było determinację gospodarzy by jak najszybciej zniwelować przewagę gości. Strzelec jedynej bramki w meczu – Patryk Klimala mówi, że w szeregi Wigrów w drugiej połowie wkradło się niepotrzebne rozluźnienie
Swoje szanse mieli Żebrakowski, Bonin i Szysz. Wynik jednak pozostawał bez zmian. Sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej w 57. minucie gdy drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Rafał Kosznik. Górnik do samego końca walczył o wyrównanie ale wszystkie próby kończyły się w najlepszym wypadku na rzucie różnym. Ostatecznie zielono-czarni zeszli z boiska pokonani w pierwszym meczu o punkty w 2018 roku i wciąż pozostają w strefie spadkowej Nice 1 ligi.