Zespół z Łęcznej przegrał z trzecioligowym Ursusem Warszawa 0:1 i odpadł z rozgrywek Pucharu Polski. Do stolicy pojechał rezerwowy skład, zabrakło też trenera Jurija Szatałowa.
Zielono-czarni pojechali do Warszawy w bardzo okrojonym składzie. W wyjściowej jedenastce pojawili się piłkarze nie przewidziani do gry w pierwszym meczu I ligi, juniorzy oraz kilku zawodników z drużyny rezerw. Dodatkowo wraz ze swoją drużyną na mecz z trzecioligowcem nie wybrał się nawet trener Jurij Szatałow. Szkoleniowiec argumentował takie zestawienie drużyny na środowy mecz ryzykiem odniesienia kontuzji przez kluczowych zawodników tuż przed startem I ligi.
Lekceważące podejście do Pucharu Polski zemściło się łęcznianach w ostatniej minucie spotkania z Ursusem. Decydującego gola w końcówce spotkania zdobył pomocnik warszawskiego zespołu, Dawid Jarczak. Goście mecz kończyli w dziesiątkę, w 90. minucie gry czerwoną kartkę, za drugą żółtą, zobaczył Kamil Dubicki.
Górnikowi nie udał się zatem pierwszy mecz po powrocie do tradycyjnej nazwy. A szkoda, bo w kolejnej rundzie (1/16 finału) łęcznianie zmierzyliby się na własnym stadionie z zespołem z Ekstraklasy. Podopiecznym Jurija Szatałowa pozostaje więc już tylko walka w I lidze. Premierowy mecz nowego sezonu w niedzielę, Górnik na wyjeździe zmierzy się z GKS-em Tychy.
Ursus Warszawa – Górnik Łęczna 1:0 (0:0)
Jarczak 90
Ursus: Wysocki – Skowroński, Cegiełka, Bulik, Łowicki – Rytel (62 Jankiewicz), Sztybrych, Sikora (76 Ofmański), Kamiński, Jarczak – Kabala
Górnik: Socha – Wiązowski, Kalkowski, Dubicki, Bancerz (66 Chwedczuk) – Stopa, Gamla, Walaszek, Tymosiak, Sowa (78 Oziemczuk) – Kusiak
Żółte kartki: Bancerz, Dubicki (Górnik). Czerwona kartka: Dubicki 90.
Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz). Widzów: 650.