Fatalny występ Roberta Lamberta w Speedway Grand Prix w Cardiff

fot. Przemek Gąbka/Speed Car Motor Lublin

O występie w Speedway Grand Prix w walijskim Cardiff Robert Lambert będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Żużlowiec Speed Car Motoru Lublin, który startował z „dzika kartą” za zwycięstwo w Indywidualnych Mistrzostwach Wielkiej Brytanii, zdobył zaledwie 1 punkt. Aż trzy razy był wykluczony przez sędziego z rywalizacji.

W swoim pierwszym starcie Brytyjczyk miał po prostu pecha. Jego motocykl zdefektował, kiedy ruszył już zegar dwóch minut przed startem. Mechanicy nie zdążyli do niego dobiec na tyle szybko, żeby zawodnik w ogóle stanął pod taśmą. Decyzja sędziego Christiana Froschauera w takim wypadku mogła być tylko jedna.

Kolejne podejście było równie nieudane jak wcześniejsze. Tym razem Robert Lambert wystartował, ale wdał się w przepychanki ze swoim rodakiem Taiem Woffindenem już na pierwszym łuku i nie wyszedł na tym najlepiej. Upadł na tor, a sędzia wydał dosyć kontrowersyjny werdykt – wykluczenie.

Swoją trzecią szansę reprezentant gospodarzy dostał w biegu numer 10. Greg Hancock, Bartosz Zmarzlik i Fredrik Lindgren byli jednak lepsi i nie pozwolili mu dojechać do mety na punktowanej pozycji. Swoje jedyne zdobyte „oczko” Robert Lambert zawdzięcza defektowi motocykla Martina Vaculika w 15. gonitwie.

Zawodnik Motoru Lublin był również sprawcą bardzo niebezpiecznego wypadku z udziałem Australijczyka Jasona Doyle’a. Obaj walczyli o drugą pozycję, ale indywidualny mistrz świata sprzed roku trafił w motocykl Brytyjczyka i fatalnie upadł na tor. Przez kilkanaście minut się nie podnosił i został przewieziony karetką do szpitala. Na razie nie ma jakichkolwiek informacji na temat jego stanu zdrowia.

Zawody w Cardiff wygrał Bartosz Zmarzlik, który pojechał niemal bezbłędnie i zdobył 19 punktów. Drugi był Brytyjczyk Tai Woffinden (16 pkt.), a trzeci Maciej Janowski (12 pkt.).

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport