Dziki ulegają BSF ABJ Bochni

Starcie z wiceliderem w Świdniku nie przyniosło lubelskiej drużynie oczekiwanej wygranej. Mimo wyrównanej gry, ostatecznie to rywale wywieźli 3 punkty z Lublina.

fot. Michał Piłat

Obie drużyny to ścisła czołówka 1. Ligi Futsalu, stąd trudno było przewidzieć wynik spotkania. Pod bramką miejscowych zrobiło się gorąco już w pierwszej minucie – swojej szansy nie wykorzystał jednak Mateusz Krzymiński. Gospodarze nie pozostali dłużni, lecz akcję Marcina Ostrowskiego wyblokował w ostatniej chwili obrońca przyjezdnych. Parę minut później to Mateusz Matlęga miał dobrą sytuację, aby rozwiązać worek z bramkami. Jednak przegrał pojedynek sam na sam z Adrianem Parzyszkiem. Gospodarze mieli wiele okazji do zdobycia bramki – najpierw w 6 minucie przestrzelił Tomasz Sekrecki, a dosłownie za moment z dystansu swoich szans próbował Łukasz Mietlicki. Wynik na tablicy nadal wskazywał jednak 0:0. Minutę później znów zaatakował Mietlicki, ale piłkę sparował na poprzeczkę goalkeeper gości. To zielono-biali nadawali tempo gry i niewiele brakowało, aby wyszli na prowadzenie, czego przykładem był strzał w spojenie słupka z poprzeczką Marcina Ostrowskiego, po podaniu przez całe boisko Łukasza Mietlickiego. Podopieczni Marcina Waniczka nie byli w stanie wykreować akcji ofensywnej. Miejscowi byli bardzo zdeterminowani, aby wyjść na prowadzenie. Następnie trener gości skorzystał z możliwości 1-minutowej przerwy, aby dać oddech swoim zawodnikom. Zaraz po niej to AZS wyszedł na zasłużone prowadzenie. Na dwie minuty przed zakończeniem pierwszej części spotkania to Grzegorz Fularski dopiął swego, zdobywając bramkę na 1:0.

 

-mówi Marcin Waniczek, trener BSF ABJ Bochni.

Po zmianie stron od zdecydowanego ataku zaczęli goście. Lemes Soares Matheus podał z prawej strony boiska do Konrada Łękawy, lecz piłka po jego uderzeniu przeleciała nad poprzeczką bramki akademików. Bochnia od początku starała się przejąć inicjatywę, próbując rozmontować defensywę Dzików, lecz długimi fragmentami gospodarze bardzo dobrze się bronili. W dziesiątej minucie doskonałą szansę na wyrównanie wyniku spotkania mieli futsaliśc z Bochni- sędzia podyktował rzut karny. Bezbłędnym egzekutorem okazał się Lemes Soares Matheus, nie dając szans bramkarzowi gospodarzy. Goście wyraźnie poszli za ciosem i cztery minuty później było juz 1:2. Po mocnym strzale Piotra Matrasa w poprzeczkę, piłka odbiła się w kuriozalny sposób od łydki Parzyszka i wpadła do bramki. Kolejno gracze trenera Tarkowskiego zastosowali manewr z wycofanym bramkarzem. Tym razem jednak nie udało się strzelić żadnej bramki. Co gorsza na 3 minuty przed końcem spotkania okazji nie zmarnował Lemes Soares Matheus, który skierował futbolówkę do pustej bramki.

 

-komentuje Łukasz Mietlicki, zawodnik AZS UMCS Futsal Team.

Strata nie odebrała Dzikom ducha walki, mimo to nie mogli dogonić wyniku. I już po chwili rozproszenie dało się we znaki- minutę później na listę strzelców wpisał się Piotr Matras. Wynik 4:1 utrzymał się już do końca starcia.

Mimo odpowiedniego przygotowania do meczu, gospodarze musieli uznać wyższość przeciwnika.

 

-dodaje Mietlicki.

Kolejny mecz akademików już w najbliższą niedzielę o godzinie 17:00, gdzie na wyjeździe podejmą Berland OSiR Komprachcice.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport