Szczypiornistki MKS Perła Lublin staną w maju przed nie lada wyzwaniem – w jeden weekend rozegrają decydujące spotkania w Pucharze Polski i Challenge Cup. Tym samym ich terminarz na koniec sezonu napiął się do granic możliwości.
12 maja lublinianki zagrają w Kaliszu z SPR-em Pogonią Szczecin, a dzień później we własnej hali podejmą Rocasa Gran Canaria w rewanżowym starciu europejskich rozgrywek. Związek Piłki Ręcznej w Polsce nie zgodził się na zmianę terminu rozgrywania finału krajowego pucharu.
– Trudno sobie wyobrazić zmianę terminu Pucharu Polski. To impreza będąca częścią obchodów stulecia istnienia piłki ręcznej w kraju, która jest też objęta patronatem prezydenta RP – powiedział w rozmowie z „Kurierem Lubelskim” Bogusław Trojan, komisarz rozgrywek ZPRP.
Według dziennika, na przełożenie meczu w Challenge Cup nie zgodził się z kolei klub z Hiszpanii.
– Mimo usilnych prób i starań, nie udało nam się uzyskać zgody władz klubu Rocasa Gran Canaria na grę w późniejszym terminie niż 13 maja. Wszystko wskazuje na to, że będziemy musieli grać dzień po dniu – stwierdził na łamach „Kuriera Lubelskiego” Mariusz Szmit, prezes MKS Perła Lublin.
Pozostaje jeszcze wariant przesunięcia godziny rozpoczęcia starcia w Pucharze Polski – z 17:45 na wcześniejszą. Wtedy zawodniczki będą miały trochę więcej czasu na odpoczynek. Trener Robert Lis zapowiedział, że nie zamierza odpuszczać żadnego z finałów i do obu drużyna przystąpi w najsilniejszym składzie.