Kolejny pięciosetowy dreszczowiec zafundowały swoim sympatykom siatkarki AZS UMCS. W pierwszym tegorocznym meczu przed własną publicznością podopieczne Jacka Rutkowskiego uległy Jedynce Łomża 2:3.
Od początku mecz nie układał się po myśli gospodyń, które za sprawą błędów w przyjęciu i niekończonych ataków, przegrywały już 0:6. Po przerwie na żądanie trenera Rutkowskiego zespół pozbierał się i zaczął odrabiać straty. W końcówce mniej błędów popełniały jednak przyjezdne i to one triumfowały 25:22. – Myślę, że zespoły grały na wyrównanym poziomie,raz Lublin zdobył więcej punktów, raz my..może zachowałyśmy troszeczkę więcej „zimnej głowy” i to nam bardzo pomogło- mówiła po meczu Milena Skowrońska, kapitan łomżynianek.
Drugą partię ponownie nie najlepiej zaczęły lublinianki. Wciąż szwankowało przyjęcie i mnożyły się błędy w polu serwisowym. Gospodynie potrafiły jednak przezwyciężyć swoją niemoc i po zaciętej, emocjonującej końcówce zwyciężyły 25:22. Trzecia odsłona należała znów do łomżynianek, które głównie dzięki błędom gospodyń wygrały zdecydowanie 25:17. Podrażnione wysoką porażką akademiczki czwartą odsłonę rozpoczęły od mocnego uderzenia.Dzięki lepszemu przyjęciu i skutecznym atakom ze skrzydeł wygrały 25:19.
Niestety nie wykorzystały szansy na zdobycie 3 punktów do ligowej tabeli. W tie- breaku mimo ambitnej walki przegrały 13:15. – Przez cały mecz psułyśmy bardzo dużo zagrywek. Obecnie nasza forma może nie jest najwyższa, po świętach jesteśmy troszeczkę roztrenowane, dlatego też tak wygląda nasza gra jak dzisiaj było widać.Mam nadzieję, że od tego tygodnia weźmiemy się do pracy i kolejne mecze z przeciwnikami z dolnej części tabeli będziemy w stanie wygrać- podsumowała kapitan AZS-u Dominika Kołosińska
Wiele zastrzeżeń do gry i postawy swoich podopiecznych miał także trener Jacek Rutkowski. – Mnożyły się błędy, tylu co dzisiaj nie popełniliśmy w żadnym z dotychczasowych meczów, brakowało też woli walki. Jest to związane z niewystarczającą liczbą treningów w ostatnim czasie. Musimy się cały czas uczyć tej gry, zwłaszcza, że to nie są doświadczone dziewczyny, tylko juniorki, które muszą pracować żeby dobrze grać w siatkówkę.
Kolejnych ligowych punktów zawodniczki AZS UMCS poszukają już za tydzień w Łasku, gdzie zmierzą się z zamykającą II- ligową stawkę Łaskovią.