Żółto-biało-niebiescy pokonali Wisłę Puławy 4:1 i zameldowali się na 5. miejscu w tabeli grupy IV, 3. ligi. Efekt nowej miotły nie pomógł puławianom. Pierwsze spotkanie na ławce Wisły przegrał Marcin Popławski – wieloletni kapitan Motoru Lublin… a trochę bardziej spokojny o swoją posadę jest na pewno szkoleniowiec Motoru – Mirosław Hajdo.
- mówi trener gospodarzy Mirosław Hajdo
Mimo, że na początku częściej przy piłce utrzymywali się goście to najbliżej otworzenia wyniku był Michał Paluch. Napastnik Motoru nieznacznie chybił głową po podaniu Piotra Ceglarza w 9. minucie. 10. minut później puławianie udokumentowali lepszą grę golem. Łukasz Kacprzycki podał z lewego skrzydła w okolice jedenastki. Tam niepilnowany Krystian Puton miał wystarczająco dużo czasu by wybrać sobie kierunek strzału. Nie dał szans Adrianowi Olszewskiemu i goście cieszyli się z prowadzenia. Nie na długo. Po niespełna dwóch minutach gospodarze ruszyli z odwetem, a gola wyrównującego strzelił Dominik Kunca uderzeniem z wewnątrz pola karnego. W 26. minucie remis uratował bramkarz żółto-biało-niebieskich. Adrian Olszewski wygarnął piłkę skierowaną w sam róg bramki Przez Krystiana Putona z rzutu wolnego. W 41. minucie Dominik Kunca wypatrzył wybiegającego na czystą pozycję Michała Palucha. Posłał mu długie podanie ze środka pola. Młody napastnik Motoru wygrał pojedynek biegowy z obrońcą Wisły i w sytuacji sam na sam z bramkarzem skutecznie umieścił piłkę w siatce przy długim słupku. Jeszcze przed przerwą szanse na podwojenie przewagi miał Paluch ale zbyt długo czekał z oddaniem strzału i ostatecznie górą był golkiper z Puław. Podopieczni Mirosława Hajdy po raz pierwszy w bieżącym sezonie na Arenie Lublin mogli zejść do szatni będąc na prowadzeniu.
Już w 58. minucie spotkania powinno być 3:1 dla Motoru gdy Piotr Ceglarz podał piłkę do znajdującego się blisko słupka Palucha. Ten jednak nie wykorzystał szansy uderzając w znajdującego się kilka centymetrów przed nim bramkarza. 64. minuta to natomiast piękny strzał Szymona Stanisławskiego i wielkie szczęście gospodarzy. Napastnik gości ze skraju pola karnego uderzył piłkę z woleja i trafił w słupek. Najładniejszą akcję meczu kibice mogli oglądać w 72. minucie. Sławomir Duda zagrał w pole karne do Kuncy. Słowak będąc przy samej linii odegrał do Michała Palucha, który z bliska dokonał egzekucji. Ten sam zawodnik w 81. minucie był blisko skompletowania hat-trika ale trafił w słupek.
– mówi Michał Paluch
Wynik na 4:1 ustalił Kamil Kumoch na 2 minuty przed końcem regulaminowego czasu gry. Miejscowy młodzieżowiec po podaniu Tomasza Swędrowskiego z końcowej linii umieścił piłkę w pustej bramce.
Motor notuje na swoim koncie kolejne 3 punkty. To jednak wciąż zbyt mało by poprawić negatywne nastroje wokół drużyny. Kibice od lat oczekują awansu, tymczasem strata do pierwszego miejsca wynosi aktualnie 9 punktów. Po derbowym zwycięstwie duma Koziego Grodu zrównała się punktami z takimi tuzami futbolu jak Sokół Sieniawa i Wólczanka Wólka Pełkińska.
Kolejna szansa na punkty dla lubelskiego klubu już 12 października w Tarnobrzegu. Motor zmierzy się tam z miejscową Siarką. Na własne boisko lublinianie wrócą tydzień później by zmierzyć się z liderem tabeli – rezerwami Korony Kielce.