Zawodnicy Górnika Łęczna poszli w ślad innych zespołów piłkarskich. Gracze „Dumy Grodu Dzika” zgodzili się na częściowe zawieszenie wypłaty wynagrodzeń. Wszystko po to żeby wspomóc sam klub w czasie zawieszenia rozgrywek.
Pandemia koronawirusa skutecznie sparaliżowała świat sportu. Dotyczy to też oczywiście piłki nożnej. Jedna z najbardziej popularnych i dochodowych dyscyplin została drastycznie zahamowana. Rozgrywki zostały zawieszone a co za tym idzie kluby straciły duże źródło dochodów. W tej trudnej sytuacji zespoły niemal lawinowo zrzekają się wynagrodzeń. Pierwsze takie decyzje zapadły w Niemczech. Z uwagi na sytuacji pełne pensje przestali pobierać piłkarze m.i. Bayernu Monachium, Borussii Moenchengladbach czy Unionu Berlin. Ostatnio na takie kroki zdecydowali się gracze z PEKAO BP Ekstraklasy – Śląsk Wrocław i Wisła Kraków.
W ślad za nimi poszli piłkarze Górnika Łęczna. Zgodzili się na zamrożenie części wynagrodzeń. Chcą w ten sposób wspomóc swój klub. Do tej inicjatywy dołączył także zarząd, sztab szkoleniowy oraz dyrektor sportowy „Dumy Grodu Dzika”.
– Wszyscy czujemy się solidarnie odpowiedzialni za przyszłość klubu i piłki nożnej w Łęcznej. Zminimalizowanie strat w tym trudnym dla nas wszystkich czasie, pozwoli na powrót do rozgrywek będąc jeszcze silniejszymi niż dotychczas. – czytamy w oficjalnym oświadczeniu Rady Drużyny Górnik Łęczna.
Górnik Łęczna po 22. kolejkach plasuje się na drugim miejscu w tabeli 2. Ligi, z dorobkiem 42 punktów. Przypomnijmy, że dwie pierwsze lokaty są premiowane bezpośrednim awansem do Fortuna 1. Ligi. Zielono-czarnych ze względu na sytuację, jak narazie, trenują indywidualnie. Na boisko, zgodnie z ostatnim zarządzeniem Polskiego Związku Piłki Nożnej będą mogli wrócić najwcześniej po 26 kwietnia.