Pierwsza połowa upłynęła pod wyraźne dyktando gospodarzy. Oranje długo dominowali, spychając Biało-Czerwonych do defensywy. W 28. minucie wykorzystali błąd Łukasza Skorupskiego, który nie poradził sobie z dośrodkowaniem z rzutu rożnego. Do piłki dopadł Denzel Dumfries i głową otworzył wynik meczu. Polacy w ofensywie byli mało widoczni, a jedyne zagrożenie pod bramką Holendrów stwarzały nieliczne stałe fragmenty. Do przerwy podopieczni Jana Urbana przegrywali 0:1.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ większej zmianie – Holendrzy wciąż dominowali w posiadaniu piłki, a Polacy szukali okazji do kontrataków i stałych fragmentów. Szansę na wyrównanie dał jednak Matty Cash. W 80. minucie obrońca Aston Villi huknął sprzed pola karnego w samo okienko bramki Barta Verbruggena, a po analizie VAR gol został uznany. Końcówka spotkania to próby ataku gospodarzy i ofiarna gra w defensywie polskiego zespołu. Zmiany wprowadzone przez selekcjonera – m.in. wejście Kamila Grosickiego czy Karola Świderskiego – dodały drużynie nieco świeżości i pozwoliły dowieźć cenny remis do końca. Ostatecznie w Rotterdamie padł wynik 1:1, który sprawia, że reprezentacja Polski nadal pozostaje z szansami na bezpośredni awans na mundial.
Michał Perzanowski