Bogdanka LUK Lublin w top 4 ligowej tabeli

Graf. Bogdanka LUK Lublin/Facebook

Udana seria spotkań przeciwko Steam Hemarpolowi Nordwidowi Częstochowie. Lubelscy siatkarze, tym razem bez Wilfredo Leona na boisku, po raz drugi okazali się lepsi w starciu z podopiecznymi trenera Cezara Douglasa Silvy. Wynik 3:1 pozwala wyprzedzić kędzierzyński zespół w wyścigu o rozstawienie przed rundą play-off.

Dzisiejszy mecz był ważny zarówno dla gospodarzy, jak i przyjezdnych. Korzystny wynik w tej konfrontacji z perspektywy Bogdanki LUK Lublin znów otwiera drogę do 4. lokaty po rundzie zasadniczej, o którą zaciekle walczy z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Z kolei dla Steamu Hemarpolu Norwida Częstochowy każdy wygrany mecz, najlepiej za pełną pulę, daje nadzieję na historyczny awans do ćwierćfinałów mistrzostw Polski.

Bogdanka LUK Lublin przez całą pierwszą partię narzucała swój rytm gry. Dzięki stabilnemu przyjęciu oraz zagrywce, która stwarzała problemy przyjezdnym, lublinianie mogli spokojnie i swobodnie zarządzać wydarzeniami na boisku. Już w początkowej fazie seta prowadzili 8:5. W końcowych jej fragmentach różnica wynosiła nawet osiem punktów. Liderem w ataku okazał się Kewin Sasak, który skończył wszystkie piłki posyłane przez Marcina Komendę. Również do niego należała ta ostatnia, która zakończyła partię wynikiem 25:19.

Dość wysoka przegrana nie podcięła skrzydeł siatkarzom z Częstochowy. Mimo wyrównanego początku drugiej partii to właśnie oni zaczynali przejmować inicjatywę. Po ataku Milada Ebadipoura na tablicy ponownie widniał rezultat 8:5, tyle że tym razem na korzyść przyjezdnych. Kilkupunktowa przewaga zaczynała się powiększać. Siatkarze spod Jasnej Góry poprawili swoją ofensywę i dołożyli kilka cennych punktów z pola serwisowego w końcowej fazie seta. Dzięki atakowi Patrika Indry goście odnieśli zwycięstwo 25:17, przez co wyrównali stan rywalizacji.

Trzeci set znów zaczął się lepiej dla Steamu Hemarpolu Norwida Częstochowy. Dwu-, a nawet momentami trzypunktowa zaliczka utrzymywała się przez pewien czas. Jednak od wyniku 14:17 Bogdanka LUK Lublin zaczęła gonić przeciwnika i doprowadziła do wyrównania. Dodatkowo bezcenne „oczka” z zagrywki zdobywali Marcin Komenda oraz Mikołaj Sawicki. Tym samym ze stanu 17:17 lublinianie wyszli na prowadzenie w kluczowych momentach seta, prowadząc 23:20. Ostatnie „oczko” trzeciej partii należało do Benniego Tuinstry, przez co Żółto-Czarni zwyciężyli 25:21.

Ostatnia odsłona meczu znów odbywała się pod dyktando Bogdanki LUK Lublin. Podopieczni Massimo Bottiego ponownie odskoczyli rywalowi na kilka punktów przewagi. Przy stanie 11:7 kontuzji doznał Patrik Indra i resztę spotkania spędził już poza placem gry. Z akcji na akcję Żółto-Czarni zbliżali się do okazałej wygranej, podobnie jak w partii otwierającej spotkanie. Końcowe akcenty meczu należały do Mikołaja Sawickiego, który najpierw wygrał akcję na 24:19, a kilka minut później okazał się autorem tej ostatniej, która zamknęła seta w stosunku 25:20. Do niego również powędrowała statuetka dla najbardziej wartościowego zawodnika spotkania.

Siatkarze Massimo Bottiego pozostają na Lubelszczyźnie i mają przed sobą wielką szansę na kolejny krok w dziejach klubu. 26.02.2025 r. o godz. 18:00 rozegrają mecz rewanżowy przeciwko Sportingowi Lizbonie, który może otworzyć im drogę do finału Pucharu Challange. Od tego wydarzenia dzielą ich dwa wygrane sety.

Share Button
Opublikowano w Dookoła Sportu, Sport

Leave a Reply