Blue Monday nie taki niebieski. Czerwono-Czarni wygrali z HydroTruckiem Radom 94:78.

Start Lublin znowu zachwycił. Podopieczni Davida Dedka zaprezentowali basket, jaki podoba się najbardziej. Zespołowa gra przełożyła się na efektowne akcje i dobre wyniki poszczególnych zawodników.

Spotkanie rozpoczęło się od wymiany cios za cios. Dopiero od wyniku 9:8 gospodarze odnotowali serię punktów. Trafiali Taylor, Borowski, Laksa i zrobiło się 18:8. Z ławki wszedł również Damian Jeszke. Dołożył od siebie dwa celne rzuty „za trzy”, a tym drugim ustalił wynik po pierwszych 10 minutach – 25:17. Damian podkreślił, że tak powinny wyglądać wszystkie spotkania Startu:

 

Druga kwarta to popis Martinsa Laksy. Łotysz trafił trzy trójki i dołożył 3 zbiórki w obronie. Start skończył połowę z 15 punktową przewagą – 48:33. Ostatecznie, Laksa był najlepszym rzucającym z dorobkiem 21 oczek. Istotna w przebiegu całego meczu była gra Startu w defensywie. W sumie cały zespół zebrał piłkę 34 razy i sześciokrotnie ją przechwycił. Dodatkowo Czerwono-Czarni zaliczyli pięć bloków, a trzy z nich należały do Bryntona Lemara. Trener przyjezdnych, Robert Witka, wyszczególnił właśnie ten element:

W kolejnych odsłonach akcje napędzał Tweety Carter notując 9 asyst i 15 punktów. Z drugiej strony wynik próbował gonić amerykański duet. Rozgrywający Obie Trotter oraz rzucający Rod Camphor nie mieli jednak łatwo. Dopiero w trzeciej kwarcie ich mocna strona – rzuty z dystansu – zaczęła poprawnie funkcjonować. Radomianie wygrali tę odsłonę różnicą trzech punktów. Trener David Dedek cieszył się z przewagi, jaką w pierwszej połowie osiągnęli jego podopieczni:

David Dedek

W decydującej części spotkania koszykarze Startu zacisnęli jednak szyki obronne i finalnie zwyciężyli 94:78. Rewelacja tego sezonu wygrała swoje 12. spotkanie utrzymując się w ligowym TOP4. Kolejny mecz rozegrają w niedzielę, na wyjeździe przeciwko MKS-owi Dąbrowie Górniczej.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Dookoła Sportu, Sport