AZS UMCS Lublin z 6 zwycięstwem z rzędu. Gospodynie pokonały na własnym parkiecie MKS Pogoń Proszowice 3:1.
Dla przyjezdnych był to dopiero 3 mecz wyjazdowy w tym sezonie. Powodem jest zaplanowany remont Hali, na której zawodniczki Proszowic na co dzień grają. Przed siatkarkami z Pogoni czekała dzisiaj lubelska twierdza ciężka do zdobycia, na której zawodniczki z ,,Koziego Grodu” tylko raz przegrały w tym sezonie. Spotkanie zapowiadało się intersująco chociażby ze względu na to, że obie drużyny dzielą tylko 3 oczka w tabeli.
– mówił trener AZS, Piotr Fijołek.
Mimo starcia sąsiadów z tabeli można było odnieść wrażenie, że oba zespoły dzieliła przepaść . Gospodynie kontrolowały przebieg gry i już w pierwszych minutach zdobyły wyraźną przewagę punktową nad swoimi rywalkami. Przyjezdne nie mogły złapać swojego rytmu gry. Błędy w komunikacji oraz złe odbiory zagrywek sprawiały, że piłka bardzo często lądowała poza boiskiem. Trener Dariusz Pomykalski widząc 6 punktową stratę swoich podopiecznych wziął przerwę w grze. Na nic się to zdało, gdyż chwilę później znowu z nimi rozmawiał … ale o przegranej w secie aż 9 punktami.
Przyjezdne wyraźnie zaspały na dzisiejsze spotkanie, gdyż drugi set był praktycznie kopią pierwszego. Zawodniczki AZS szybko wyszły na prowadzenie i pewnie zmierzały po zwycięstwo. Kibice na trybunach mogli oglądać wielkie widowisko w wykonaniu gospodyń. Bardzo dobra gra w ofensywie Natalii Gieroby i nim się obejrzeliśmy przewaga nad rywalkami wzrosła aż do 10 punktów. Trener Piotr Fijołek widząc, że w tym secie już nic więcej się nie wydarzy ściągnął Gierobę dając tym samym szansę Asi Pawlik. Lublinianki pewnie dograły ten set do końca i wygrały 25:12. Pierwsze dwa starcia dzisiejszego dnia podsumował trener zespołu gości Dariusz Pomykalski:
Trzecia część spotkania przyniosła ogromne zmiany. Zawodniczki Pogoni Proszowice wróciły do gry i pokazały, dlaczego mogą się dalej liczyć w tym meczu. Wynik mimo, że oscylował wokół remisu to można było śmiało powiedzieć, że przewagę miał zespół Pogoni. Ich skuteczna gra pokazała, że nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa na dziś. Emocji nie zabrakło do samego końca. Ostatecznie po efektownych zagraniach siatkarki z Proszowic po raz pierwszy dzisiaj wygrały w secie 25:21.
Niestety w ostatniej partii dzisiejszego dnia ponownie widzieliśmy przyjezdne w tej samej formie co przy pierwszym i drugim secie. Proszowiczanki miały ogromne problemy w grze i nie mogły dotrzymać tempa zawodniczkom z Lublina. Lubelskie siatkarki postawiły swoje rywalki pod ścianą z brakiem możliwości odwrócenia losów tego spotkania. Z zimną krwią akcje kończyła Zuzanna Urbańska, a przyjezdne mogły tylko obserwować rosnącą przewagę punktową. AZS bez żadnych kłopotów doprowadziło do stanu 25:15 tym samym zwyciężając w całym meczu. Spotkanie podsumowała libero AZS UMCS Lublin, Paulina Kłuś:
AZS UMCS Lublin dzięki tej wygranej umocniło się na pozycji wicelidera. Teraz lublinianki czeka starcie wyjazdowe z KPKS Halemba już 25 stycznia.