Szczypiorniści AZS UMCS Lublin przegrali na własnym boisku swój ostatni mecz w tym sezonie. Drużyna prowadzona przez trenera Łukasza Achruka została pokonana przez AZS AWF Warszawa po serii rzutów karnych. Tym samym lubelska drużyna kończy rozgrywki na 6. miejscu.
Początkowe fragmenty pierwszej połowy meczu miały równy przebieg. Celne trafienia
na przemian oddawali zarówno goście, jak i gospodarze. Lublinianie wykorzystali swoją szansę, zdobywając punkt po podyktowanym rzucie karnym. Dzięki temu doprowadzili do remisu 4:4. W 15 minucie spotkania dobra gra przyjezdnych sprawiła, że gospodarze po raz pierwszy przegrywali różnicą dwóch trafień. Mimo tego szybko udało im się odrobić straty,
a chwilę później wyszli na prowadzenie 14:13. Końcówka tej części meczu zdecydowanie należała do AZS UMCS Lublin. Dzięki interwencjom bramkarza Pawła Procia, a także skuteczności w ofensywie, zespół Łukasza Achruka wygrywał 19:14.
– skomentował spotkanie trener lubelskich szczypiornistów, Łukasz Achruk.
Lubelscy szczypiorniści rozpoczęli drugą połowę od zdobycia bramki. Drużyna ze stolicy starała się odrabiać straty, choć nadal to gospodarze nadawali rytm gry, utrzymując kilkupunktową zaliczkę. Podobnie jak w poprzedniej części spotkania utrzymywali skuteczność w ataku i dobrze radzili sobie w obronie. Wszystkie te elementy składały się na prowadzenie, które wynosiło 23:19. Impulsem do odrabiania strat przez AZS AWF Warszawa stała się zdobyta bramka, która zniwelowała przewagę przy stanie 31:30. Ostatnie minuty podstawowego czasu gry przyniosły najwięcej emocji oraz nieoczekiwany zwrot akcji. Gospodarze nadal utrzymywali prowadzenie, jednak wynosiło ono zaledwie jeden punkt. Na taki przebieg wydarzeń reagowali trenerzy, którzy na sekundy przed ostatnim gwizdkiem prosili o przerwy. Losy tej części meczu rozstrzygnęło najpierw trafienie warszawskiej drużyny, dające wynik 33:33, a następnie obroniony rzut karny przez ich bramkarza.
Przegrana 3:4 w serii rzutów karnych oznaczała, że AZS UMCS Lublin w tym sezonie zakończył zmagania na 6. lokacie.
– plany na przyszłą edycję rozgrywek przedstawił zawodnik gospodarzy, Kuba Bereziński