AZS UMCS Futsal Team po raz pierwszy przegrywa w hali Globus

Futsaliści AZS UMCS chcieli za wszelką cenę poprawić sobie humory po ubiegłotygodniowej porażce w Gliwicach. Na nieszczęście „Dzików”, ich sobotni rywal, Euromaster Głogów, okazał się zespołem nie do przejścia. Lublinianie przegrali we własnej hali 2:3.

Początek spotkania stał pod znakiem zaciętej i wyrównanej gry obu zespołów. Swoje okazje mieli zawodnicy z Głogowa, którzy dwa razy trafiali w słupek bramki „Dzików”. Większą skutecznością wykazali się jednak lublinianie. W 17 minucie spotkania gospodarze wyszli na prowadzenie po bramce Artura Gadzickiego. Taki rezultat utrzymał się do końca pierwszej części gry.

Druga część meczu należała do przyjezdnych. Skąd więc taka zmiana przebiegu meczu? To pytanie skierowaliśmy do szkoleniowca AZS-u, Tomasza Bieleckiego. – Wydaję mi się, że coś się stało w głowach zawodników. Co prawda mówiliśmy sobie, że nie odpuszczamy, bo w futsalu jednobramkowe prowadzenie, to żaden wynik. Zawodnicy popełnili proste błędy w obronie i straciliśmy dwie bramki w przeciągu minuty i potem było już ciężko to odrobić.

I rzeczywiście, goście przejęli inicjatywę i na efekty nie trzeba było długo czekać. Zawodnicy Euromastera pomiędzy 25 a 29 minutą gry trzykrotnie pokonali bramkarza UMCS-u. Na listę strzelców kolejno wpisali się Karol Bednarowski, Tomasz Urbaniak i Kamil Kaczmar. Gospodarze do końca walczyli o odrobienie strat. Trener Tomasz Bielecki w miejsce bramkarza wprowadził do gry piątego zawodnika z pola. Taktyka przyniosła skutek, bowiem minutę przed końcem gola kontaktowego zdobył Michał Zgierski. Na więcej zabrakło jednak czasu. Ostatecznie „Dziki” po raz pierwszy w tym sezonie przegrały we własnej hali.

Przed futsalistami AZS-u UMCS kolejne trudne zadanie. Za tydzień lublinianie zagrają na wyjeździe z liderem I ligi, KS Gniezo. – Czeka nas bardzo trudne spotkanie. KS Gniezno, które już od lat liczy się w walce o Ekstraklasę. Jest to bardzo silny, solidny zespół. Myślę, że w tym ostatnim meczu w tej rundzie damy z siebie tyle ile tylko będziemy mogli, żeby wywiezć stamtąd korzystny rezultat. – zapowiada Artur Gadzicki, lider ofensywy „Dzików”.

Sobotnie spotkanie było ostatnim meczem futsalistów w hali globus w tym roku. Na kolejne pierwszoligowe emocje lubelscy kibice muszą poczekać aż do lutego.

Share Button
Opublikowano w Aktualności, Audycje, Dookoła Sportu, Sport