Trwa dobra passa szczypiornistów AZS UMCS Lublin. Podopieczni trenera Mieczysława Grandy odrabiali zaległości z pierwszej kolejki podejmując w hali Globus MOKS Słoneczny Stok Białystok. Niespodzianki nie było – gospodarze pewnie zwyciężyli 34-24 i awansowali na 3 miejsce w tabeli.
Po kilku chwilach na rozpoznanie przeciwnika Lublinianie zaczęli umiejętnie punktować rywali. Po 10 minutach przewaga wynosiła 3 bramki, po 20 już 7 trafień, a na przerwę UMCS schodził prowadząc 19-9. Trener Mieczysław Granda nie ukrywał jednak, że towarzyszył mu lekki niepokój. – Oczywiście zdenerwowanie było, bo w piłce ręcznej wszystko się może wydarzyć. Dziesięć bramek to zarówno dużo, jak i mało. Dlatego uczulałem zawodników, żeby się nie rozluźniali i walczyli do samego końca.
Rozluźnienie pojawiło się jednak już na początku drugiej części gry, kiedy drużyna z Białegostoku zdołała zmniejszyć stratę do 7 bramek. Lublinianie wzięli się jednak w garść i ponownie odskoczyli na 10 trafień. Tę przewagę udało się utrzymać już do końca spotkania. Jak przebieg gry ocenił Dominik Jurek? – Od samego początku byliśmy zmotywowani na wygraną, nie sądziliśmy, że będzie łatwo. Nastawialiśmy się na walkę do ostatniego gwizdka. Może pojawił się moment dekoncentracji, ale na szczęście nie pozwoliliśmy rywalom na więcej.
Kapitan lubelskiej ekipy podkreśla także, że ważną role w wygranej odegrały szybko wyprowadzane kontrataki. – Mogliśmy dzięki temu trochę odpocząć, nie musieliśmy męczyć się w ataku pozycyjnym. W ten sposób bardzo łatwo zdobywa się bramki i kontroluje przebieg spotkania.
Wymieniając kluczowe ogniwa w drużynie AZS UMCS nie można zapomnieć o bramkarzach – zarówno Kacper Gajecki jak i jego zmiennik – Paweł Misztal – okazali się nie do przejścia dla rywali. – Na boisku gra cały zespół. Każdy wykonał swoje zadanie – bramkarze także muszą zagrać na określonym poziomie, wybronić pewną ilość piłek – to jest wkalkulowane w ich statystyki.
Swoje zadanie wykonała cała drużyna UMCS – u i już po raz piąty w tym sezonie mogła cieszyć się ze zwycięstwa. Kolejna okazja do zdobycia dwóch punktów 10 listopada. Lublinianie zagrają wtedy na wyjeździe z Włókniarzem Konstantynów Łódzki.