W niedzielne popołudnie drużyna MKS Zagłębie Lubin zagrała na własnym parkiecie przeciwko zespołowi Azoty-Puławy. Początek meczu to zdecydowana dominacja gości, którzy zdobyli trzy szybkie gole. Mimo to ekipa Lubina nie zamierzała się poddawać i z determinacją kontynuowała zacięty bój, co przyciągnęło uwagę kibiców zgromadzonych w hali widowiskowo-sportowej RCS.
Pierwszy remis mieliśmy okazję zobaczyć w 12. minucie. Dwie minuty później, po znakomitym golu Pawła Kałużnego, Zagłębie wyszło na pierwsze prowadzenie i nie oddało go aż do końca spotkania. W 21. minucie Zurabi Tsintsadze zaskoczył wszystkich, podając piłkę przez całe boisko do Giorgija Dikhaminji, który wyrównał stan rywalizacji. Ostatnie chwile pierwszej połowy to seria pomyłek z obu stron, ale przerwa na żądanie, którą wykorzystał trener Hipner przyniosła efekt, dzięki której Lubinianie wrócili do gry z lepszą skutecznością. W 27. minucie Giorgi Dikhaminjia zdobywca czterech bramek otrzymał niebieską kartkę, co osłabiło zespół z Puław. Wykorzystując tę sytuację, Miedziowi powiększyli swoją przewagę do trzech bramek, a pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 20:17.
- mówił rozgrywający lubelskiej ekipy – Maciej Zarzycki.
Druga połowa rozpoczęła się pomyślnie dla Lubina. Azoty wciąż grały w osłabieniu, co gospodarze wykorzystali do zdobycia kolejnych trzech goli. Dzięki znakomitej postawie bramkarza – Marcina Schodowskiego, Zagłębie utrzymało przewagę pięciu bramek. W ciągu dziesięciu minut Miedziowi zdobyli jeszcze pięć bramek, osiągając osmiobramkową przewagę. Trener Kuchczyński, widząc niekorzystny rozwój wydarzeń, wziął czas na przerwanie serii. Azoty zaczęły odrabiać straty, jednak popełniały błędy. Po udanej kontrze oraz którejś z rzędu paradzie Schodowskiego Zagłębie zwiększyło prowadzenie do siedmiu bramek. W 50. minucie wynik brzmiał już 33:26 na korzyść Lubina. W 54. minucie po kontrataku Marka Marciniaka Azoty znów zaczęły zmniejszać stratę, ale Miedziowi nie pozwolili na odrobienie różnicy. Kluczowa okazała się skuteczność Zagłębia oraz interwencje Schodowskiego, które przypieczętowały ich zwycięstwo. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 40:31 dla Zagłębia Lubin, które zaprezentowało solidną grę w ataku oraz skuteczną defensywę w kluczowych momentach. Drużyna pod wodzą Jarosława Hipnera walczyła ambitnie, zdobywając cenne trzy punkty na własnym terenie.
Następne spotkanie zespołu Azotów rozpocznie się w czwartek 19 grudnia o godz. 20:30 we własnej hali z Industrią Kielce.