W sobotę wieczorem patrol lubelskiej drogówki zatrzymał do kontroli volkswagena passata, który do złudzenia przypominał radiowóz wykorzystywany przez niemieckich policjantów. Miał odblaskowe oznaczenia i napis „POLIZEI”.
Jednak to nie wszystko – pod maską miał ukryte światła błyskowe i syreny, a w kabinie układ sterujący i to właśnie to sprowadziło na właściciela najwięcej problemów.
Zatrzymany passat był regularnym gościem motoryzacyjnych imprez. Ostatnio prezentował się obok innych, zabytkowych policyjnych pojazdów podczas otwarcia sezonu na Arenie Lublin.
Jednak takie pojazdy mogą nadal jeździć po polskich ulicach. Dlaczego? Wyjaśnia to Andrzej Fijołek z lubelskiej policji.
Podstawą prawną jest tu artykuł 96a Kodeksu Wykroczeń – Kto, nie będąc do tego uprawnionym, używa w pojeździe sygnałów świetlnych w postaci niebieskich lub czerwonych świateł błyskowych albo sygnału dźwiękowego o zmiennym tonie, podlega karze aresztu do 14 dni albo grzywny. Natomiast zdemontowane urządzenie podlega przepadkowi.
Co w przypadku gdy zamiast zabronionego słowa POLICJA pojawi się inne, ale różniące się np. jedną litera lub ich kolejnością?
Policjanci zatrzymali 33latkowi dowód rejestracyjny oraz skierowali sprawę do sądu. Zabronili również dalszej jazdy. Kierowca nie posłuchał – po kilku godzinach znów został zatrzymany. Jednak inaczej uważa sam zainteresowany – mówi, że drugiej kontroli nie było.
Cała akcja była zaplanowana. Już wcześniej do policjantów docierały sygnały, że na ulicach widywany jest tajemniczy radiowóz, który jeździ na sygnałach przeznaczonych tylko dla pojazdów uprzywilejowanych.
Jak powiedział właściciel, była to łapanka po otwarciu sezonu motoryzacyjnego na Arenie Lublin. Wtedy to teren parkingu obserwowały co najmniej 3 radiowozy.
Mężczyzna utrzymuje, że pojazd pomalował jedynie w celach reklamowych.
Zgodnie z przepisami pojazd inny niż policji nie może mieć srebrnego koloru i być jednocześnie oznakowany pasem odblaskowym barwy niebieskiej lub nie może być łudząco podobny do pojazdu służb.
Sprawę dokładnie wyjaśni teraz sąd.
