Za nami 8 kolejka Orlen Basket ligi. Po przerwie od spotkań ligowych MKS Start Lublin zalicza udany powrót, wygrywając z MKS Dąbrową Górniczą 95:81 na własnym parkiecie.
Pierwsza kwarta zapowiadała nam spotkanie na styku. W mecz lepiej weszła drużyna gości, ekipa z Dąbrowy po skutecznych atakach zdołała wypracować sobie niewielką zaliczkę punktową. Ich przewaga nie utrzymała się jednak długo. Start w tym spotkaniu już od samego początku pokazywał, że wie, o co tu gra i co chce osiągnąć. Po kilku skutecznych atakach zawodnicy Startu odrobili straty, utrzymując swoje prowadzenie do końca tej części gry, która zakończyła się wynikiem na styku 21:20. W drugiej części pierwszej połowy gospodarze całkowicie zawładnęli parkietem, rozbijając defensywę rywali i odpierając ich ataki. Pomimo chwilowej przewagi gości w pierwszych minutach, która osiągnęła nawet 7 oczek przewagi, start nie złożył broni. Od tego momentu Lublinianie zaczęli agresywnie przejmować inicjatywę i boleśnie punktować rywali. Zawodnicy Dąbrowy Górniczej wydawali się być zupełnie bezradni wobec ataków gospodarzy. Najskuteczniejszym zawodnikiem Startu w tej części spotkania był Tyran De Lattibeaudier’e, który pod koniec połowy zgromadził aż 19 punktów dla swojej drużyny, co stanowiło 40% wszystkich zdobyczy punktowych zespołu. Przyjezdni nie byli w stanie znaleźć sposobu na powstrzymanie Jamajczyka. Przed przerwaną tablicy widniał wynik 48:35.
Druga połowa była zdecydowanie bardziej wyrównana. Po rozmowie motywacyjnej przeprowadzonej przez trenera Balibrea Borisa jego podopieczni zdominowali początek 3 kwarty. Z wymiany rzutów i groźnych akcji ofensywnych to Oni wyszli obronną ręką, redukując swoją stratę, z 13 do zaledwie 3 punktów. Ich dobra gra nie wystarczyłaby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, gdyż gospodarze jakby podrażnieni możliwością utraty bezpiecznej przewagi, zmotywowali się i ponownie nie pozwalali przeciwnikom oddać celnego rzutu i wykorzystywali swoje szanse pod koszem. Powiększyli jeszcze swoją przewagę o dodatkowy punkty. Pod koniec 3 kwarty zatem mieliśmy wynik 72:58. Tak mecz i tę część spotkania posumował kapitan drużyny startu Filip Put:
Ostatnia kwarta okazała się być bardzo wyrównana. Obie drużyny wymieniały się skutecznymi atakami, zdobywając punkt za punkt. Kiedy jedna z ekip wychodziła na prowadzenie, druga momentalnie wyrównywała wynik kwarty. Ostatecznie Kwarta zakończyła się wynikiem remisowym, a Start utrzymał swoją przewagę w tym spotkaniu i zdobył komplet punktów. Na wyróżnienie zasłużył Tyran De Lattibeaudiere, który w tym spotkaniu zdobył 33 oczka, co jest ponad 1/3 wszystkich punktów zdobytych przez gospodarzy w tym spotkaniu. Z przyjezdnych zdecydowanie najlepszy był Tyler Cheese, który popisywał się fenomenalnymi rzutami i grą w ataku. Zdobył on 23 punkty i asystował 14 razy. Tak mecz podsumował trener startu Wojciech Kamiński:
Kolejny mecz MKS Start Lublin zagra 7 grudnia z aktualnym mistrzem Polski Treflem Sopot. Mecz odbędzie się na hali Globus o godzinie 15:30.