Futsaliści AZS UMCS Lublin po emocjonującym spotkaniu zremisowali na własnym parkiecie z liderem tabeli GKS-em Tychy 3:3. Losy meczu ważyły się do samego końca.

fot. Michał Piłat/azs.umcs.pl
Początek spotkania to festiwal nieskuteczności z obu stron. Zawodnicy przez dobre 7 minut nie mogli znaleźć drogi do bramki. Ta sztuka jako pierwszemu udała się Grzegorzowi Migdałowi. Zawodnik zespołu gości co prawda strzelał na raty, ale ostatecznie pokonał Pawła Furtaka. Jednobramkowe prowadzenie nie zadowalało zespołu z Tych, więc ci ruszyli po kolejne gole. Co ciekawe to zespół AZS UMCS chwilę później cieszył się z wyrównania. Mateusz Szafrański obsłużył podaniem Krystiana Michalaka, a ten bez najmniejszych problemów wpakował futbolówkę do siatki. Remis jednak nie utrzymał się zbyt długo. Zaledwie kilkanaście sekund później Filip Krzyżowski pokonał Furtaka i było 2:1 dla przyjezdnych. Do końca pierwszej odsłony wynik nie uległ zmianie i to piłkarze GKS Tychy schodzili do szatni w lepszych nastrojach.
-mówi zawodnik GKS Tychy, Adam Matusz
Drugą połowę lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy rzucili się do ataku. Swojej szansy szukał Tomasz Ławicki, ale golkiper przyjezdnych zdołał wyjść z tego pojedynku zwycięsko. Tomasz Bernat natychmiast odpowiedział szybkim strzałem jednak trafił tylko w słupek. Bramkarz drużyny z Tych tego wieczoru prezentował się naprawdę dobrze raz po raz ratując swój zespół. Niewykorzystane sytuacje zemściły się na gospodarzach. Gola dla GKS Tychy ponownie zdobył Migdał. Gdy wydawało się, że goście spokojnie dowiozą dwubramkowe prowadzenie do końca spotkania, „Dziki” nacisnęły jeszcze bardziej, co w końcowym rezultacie dało kontaktowego gola. Mateusz Szafrański zdołał zmieścić piłkę przy krótkim słupku, dzięki czemu futsaliści AZS UMCS wrócili do gry. Gospodarze uparcie szukali kolejnej bramki. Ta sztuka udała im się na 5 minut przed końcem meczu. Zespołowa wymiana futbolówki między Maciejem Urtnowskim , Łukaszem Mietlickim oraz Tomaszem Ławickim zaowocowała bramką. To jednak wszystko na co było stac oba zespoły, dlatego ostatecznym rozrachunku w tym spotkaniu padł remis 3:3. Łukasz Mietlicki podkreślał wagę zdobycia jednego punktu w starciu z liderem rozgrywek.
-wyjaśnia Mietlicki
Remis sprawia, że „Dziki” z dorobkiem 10 punktów zajmują 7. miejsce w ligowej tabeli. W najbliższy weekend czeka ich wyjazdowa potyczka z Berland OSiR Komprachcice