Lubelscy aktywiści uniemożliwili polowanie w lasach pod Parczewem.
Od środy, 17 stycznia, takie akcje będą nielegalne. Wtedy bowiem wchodzi w życie zapis o przeszkadzaniu myśliwym, co oznacza, że: „kto umyślnie utrudnia lub uniemożliwia wykonywanie polowania – podlega karze grzywny„.
Szczegóły tłumaczy dr hab. Beata Jeżyńska, Kierownik Katedry Prawa Rolnego i Gospodarki Gruntami UMCS
Każde koło łowieckie musi poinformować właściwego leśnicznego i wójta o planowanym polowaniu. Oni zaś powinni przekazać tę informację mieszkańcom. Problem polega na tym, że ten obowiązek dotyczy jedynie polowań zbiorowych, nie zaś indywidualnych.
- dodaje dr hab. Beata Jeżyńska.
Można zakazać myśliwym wstępu na swój grunt – trzeba jednak wyłączyć ten teren z obwodu łowieckiego. W tym celu należy wysłać do właściwego Sejmiku Wojewódzkiego wezwanie wraz z numerem obwodu i adresem działki.
Na początku stycznia grupa Lublin Przeciw Myśliwym wkroczyła na teren, gdzie miało odbyć się polowanie. W okresie łowieckim aktywiści podejmują takie działania właściwie co weekend. Wśród nich znajdują się różne osoby – nauczyciele, studenci, pracownicy fizyczni czy ludzie bliżej związani z ekologią:
- mówi Michał z grupy Lublin Przeciw Myśliwym.
Ponadto aktywiści są przekonani, że odstrzał zwierząt nie redukuje ich liczebności, a wręcz przeciwnie – sprawia, że rozmnażają się szybciej.
W piątek 19 stycznia, przed siedzibą Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Lublinie grupa Lublin Przeciw Myśliwym będzie protestować wobec zmian w prawie łowieckim. Od środy wchodzą w życie przepisy, które sprawiają, myśliwi będą mogli wezwać policję, kiedy aktywiści zechcą przeszkodzić w polowaniu.
Andrzej Łacic, Przewodniczący Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Lublinie mówi, że chodzi o bezpieczeństwo:
Łacic wskazuje też na to, że dzięki polowaniom można kontrolować rozpowszechnianie się zwierzęcych chorób zakaźnych.
Do tej pory na terenie okręgu lubelskiego były 3 przypadki przerywania polowania.