Lublin to nie tylko Czarcia Łapa i Kamień Nieszczęścia. O tym przekonał się każdy, kto w sobotę zawitał na Festiwal Legend Lubelskich.
Mieszkańcy Koziego Grodu przez cały dzień mogli poznawać te mniej znane legendy i przypominać sobie te najbardziej popularne. A to za sprawą wycieczek, inscenizacji czy gier przygotowanych specjalnie na Festiwal Legend Lubelskich. Lekcje historii odbywały się na Zamku Lubelskim, placu po Farze, a także w Zaułku przy Klasztorze o. Dominikanów. I mimo deszczowej pogody nie zabrakło chętnych do spotkań z przewodnikami.
To była pierwsza odsłona Festiwalu Legend Lubelskich. Nie zabrakło oczywiście pięknej Złotniczanki, która ponownie wyjrzała przez okno swojej kamienicy, by pięknym uśmiechem uwodzić wszystkich mężczyzn. A także historii o pożarze miasta wywołanym jednym naleśnikiem, czy nieszczęśliwie zakochanej Rusałce, która do dziś cicho szlocha za ukochanym.